! PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD SPODEM !
-Zamrodowana?!- wydusił z siebie po dłuższej chwili Riker
Na twarzach wszystkich obecnych malowało się zszokowanie i przerażenie. Rocky który stał w progu wypuścił szklankę z napojem z ręki.
-Kto... To zrobił? - kontynuował najstarszy
-Na temat torżsamości sprawcy wiadomo tyle, że to była osoba w czarnych rękawiczkach i w czarnym płaszczu. Jej ciało znaleziono w pobliskim lesie.
Teraz jak powiedziałam to głośno, coś do mnie dotarło. Czarne rękawiczki, czarny płaszcz... Czy możliwe, że... Nie, napewno nie... Czy zabójcą Alex mógłbyć -N? Najgorsze jest to, że w tym wszystkim nie ma w ogóle sensu. Jedno pytanie nie daje mi spokoju: Dlaczego ktoś ją zabił?
Myślałam, że zaraz się rozpłaczę.
Ross podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.
Jak na zawołanie przyszedł do mnie sms:
-Na temat torżsamości sprawcy wiadomo tyle, że to była osoba w czarnych rękawiczkach i w czarnym płaszczu. Jej ciało znaleziono w pobliskim lesie.
Teraz jak powiedziałam to głośno, coś do mnie dotarło. Czarne rękawiczki, czarny płaszcz... Czy możliwe, że... Nie, napewno nie... Czy zabójcą Alex mógłbyć -N? Najgorsze jest to, że w tym wszystkim nie ma w ogóle sensu. Jedno pytanie nie daje mi spokoju: Dlaczego ktoś ją zabił?
Myślałam, że zaraz się rozpłaczę.
Ross podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.
Jak na zawołanie przyszedł do mnie sms:
'Za dużo wiedziała.
-N'
Już nic z tego nie rozumiałam.
-O godzinie osiemnastej przyjdzie tutaj oficer Santos. Będzie chciał porozmawiać z każdym z nas, zebrać zeznania. By the way, gdzie jest Kelly i Ellington?
Spojrzenia wszystkich przeniosły się ze mnie na Rydel. Widać było po niej, że czuje się trochę niezręcznie.
-Oni ten... Trochę się pokłócili i gdzieś poszli.- wyjąkała. Nie chciała nikomu mówić, że to ona spowodowała kłótnię. Od przyjazdu Voosen do Los Angeles jej relacje z Ratliffem się znacznie pogorszyły. Nie ukrywając, ich chłodne relacje źle wpływały na zespół.
-Okay. Może lepiej będzie jak ja już wrócę do domu. Przyjadę o szóstej.
-Odwieźć cię?- zaproponował tym razem Rocky
-Jakbyś mógł.
Ross lekko się zkrzywił, ale nic nie powiedział. Ja i brunet wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu.
-Rocky... Jak się czujesz?- zapytałam niepewnie
Wyjeżdżaliśmy właśnie z podjazdu.
-Jestem zszokowany, zdziwiony...- urwał
Nie ciągnęłam go za język. Alex była jego dziewczyną. Rozumiem jak się teraz czuje.
Kilka razy próbowałam zacząć rozmowę, ale nie wiedziałam jak. Postanowiłam więc milczeć. Do końca drogi nikt się nie odezwał.
-Wejdziesz na chwilę?
-Jasne.
Wyszliśmy z pojazdu. Przeszliśmy przez hall i w pięć minut znaleźliśmy się w apartamencie. Zdjęliśmy buty i usiedliśmy na kanapie w salonie.
Na moment zapadła niezręczna cisza.
-Może chcesz coś do picia?- nawet nie chcę myśleć jak żenująco musiało to brzmieć
-Nie, dzięki.
I znów opadła zasłona ciszy.
Zaczęłam płakać. Wtuliłam się w szatyna. Chłopak przytuliły mnie. Trwaliśmy tak przez dłuższy czas.
-Już wszystko dobrze?- spytał jak już trochę się uspokoiłam
-Nie! Nic nie jest dobrze!- wycbychłam- Wszystko się wali!- zakryłam twarz poduszką
-Wiem, teraz jest ci ciężko. Ja teraz też nie mam łatwo i dokładnie wiem co czujesz. Alex była dla mnie naprawdę ważna. Nadal nie dochodzi do mnie myśl, że nie ma jej już z nami. Ale będzie dobrze, przejdziemy przez to razem, obiecuję ci.- oparł się czołem o moje czoło- Czas zaleczy rany.
W tym momencie czułam żal, smutek, złość, ból, ale i jednocześnie czułam spokój i błogość. Przy Rocky'm czułam się tak dobrze.
-Ja już chyba powinienem wracać.- powiedział przerywając moje rozmyślenia i wstając z kanapy
-Aaaa... Tak.
-Pamiętaj, wszystko się ułoży.- delikatnie uniósł kąciki ust
-Dziękuję.
-Za co?
-Za wszystko.
Uśmiechnęłam się delikatnie.
Brązowooki opuścił mieszkanie, a ja udałam się do łazienki. Spojrzałam się w lustro i się przeraziłam. Miałam podsiniaczone i spuchnięte oczy, rozczochrane włosy. Wyglądałam jak zombie. Postanowiłam wziąć długą kąpiel.
Wlałam do wanny gorącej wody i dodałam wszystkie olejki jakie tylko miałam przy sobie. Weszłam do wanny, zamknęłam oczy i odpłynęłam.
Brązowooki opuścił mieszkanie, a ja udałam się do łazienki. Spojrzałam się w lustro i się przeraziłam. Miałam podsiniaczone i spuchnięte oczy, rozczochrane włosy. Wyglądałam jak zombie. Postanowiłam wziąć długą kąpiel.
Wlałam do wanny gorącej wody i dodałam wszystkie olejki jakie tylko miałam przy sobie. Weszłam do wanny, zamknęłam oczy i odpłynęłam.
***
Kelly! Zaczekaj!- Ellington biegł wzdłuż ulicy próbując dogonić dziewczynę- Czekaj!- powiedział stając przed nią
-Co?!- Voosen była bliska płaczu
-To nie tak jak myślisz!
-A jak?!
-Może i to powiedziałem, ale to było po tym jak się rozstaliśmy. Teraz wiem, że cię kocham, naprawdę.
Dziewczyna przytuliła się do szatyna.
-Już w porządku.- uśmiechnęła się - Anyway, Ratliff, musimy pogadać.- jej mastrój diametralnie się zmienił.
-O co chodzi?
-Może najpierw wejdźmy to tamtej kawiarni.- wskazała niewielki budynek na rogu
-Co?!- Voosen była bliska płaczu
-To nie tak jak myślisz!
-A jak?!
-Może i to powiedziałem, ale to było po tym jak się rozstaliśmy. Teraz wiem, że cię kocham, naprawdę.
Dziewczyna przytuliła się do szatyna.
-Już w porządku.- uśmiechnęła się - Anyway, Ratliff, musimy pogadać.- jej mastrój diametralnie się zmienił.
-O co chodzi?
-Może najpierw wejdźmy to tamtej kawiarni.- wskazała niewielki budynek na rogu
Para weszła do budynku i zajęła miejsce na samym końcu sali z daleka od innych.
-O czym chciałaś pogadać.
-A więc... To trochę ciężka sprawa i głupio mi o tym mówić, ale... Mógłbyś mi pożyczyć trochę pieniędzy?
-Tak jasne, a ile dokładnie?
-$10.000. Wiem, że to duża kwota, ale obiecuję, że oddam co do centa.
-A na co ci tyle pieniędzy?
-No wiesz, dopiero co się wprowadziłam i trochę mi ciężko w kwestii finansowej. Tutaj zaczynam od nowa. Te pieniądze potrzebne mi są do wykończenia mieszkania.
-Okay, dla mnie to nie problem, zaraz przeleję pieniądze na twoje konto.
-Bardzo dziękuję! Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie!- cmoknęła go w policzek
-Nie ma za co, może już wracajmy, bo Riker mi coś pisał, że musimy być o osiemnastej w domu.
-Ok.
***
Po skończonej kompieli szybko się ubrałam i wyszłam z mieszkania. Gdy tylko zamknęłam drzwi, zobaczyłam małą, czarną paczkę. Bez wahania wahania otworzyłam. W środku była mała lalka. Tym razem jej tutu było pobrudzone czerwoną farbą i nie miała ona kończyn. Oczywiście dołączony był liścik:
'Ty bawisz się lalkami, ja częściami ciała.
-N'
Całą zawartość wyrzuciłam do hotelowego kontenera.
*
Pięć po osiemnastej wszyscy (włączając w to oficera policji) zgromadzili się w salonie.
-Witam, jestem oficer Santos- powiedział chłodnym tonem- Wiem, że każdy z was miał kontakt z Alex tego wieczoru.- rzekł kładąc nacisk na 'tego'- Chciałbym o niej porozmawiać. Mamy podstawy sądzić, że zabójca to ktoś z Los Angeles. Ktoś, kto nadal tu mieszka i być może nadal stanowi zagrożenie.
Wszyscy wstrzymali oddech.
-Chcemy spojrzeć na wszystkie dowody jeszcze raz.- kontynuował i zacisną pięść, aż strzeliły mu kostki- Chcemy zrekonstruować ostatnie chwile przed jej zniknięciem. Planujemy zacząć to od osób, które znały ją najlepiej. Wcześniej rozmawiałem z Susan- jej siostrą. Powiedziała mi, tu pozwolę sobie zacytować- otworzył notatnik obłożone sztuczną skórą- 'Obiecałam Alex, że dochować jej tajemnicy, jeśli i ona dochowa mojej.'- badawczo się w nas wpatrywał.- Co ukrywała Alex?
Nie mogłam pozbierać myśli, 'To my oślepiłyśmy Sus'. Właśnie tę tajemnicę skrywała jej siostra. Ale co ukrywa Susan?
-Nie wiemy, Lex nam nic nie powiedziała.- wypaliłam
Santos zmarszczył brwi.
-Cóż, zastanówcie się jeszcze. Idźmy dalej.- przerzucił kilka kartek notatnika- Porozmawiajmy o tym wieczorze, kiedy zginęła. Czy już wtedy dziwnie się zachowywała.
-Raczej nie. My nic nie zauważyliśmy.- powiedział Riker
-Poza tym, że cały czas odbierała SMS, na które dziwnie reagowała, wszystko był okay.- dopowiedziała Rydel
-Dziwne, w nocy 'wypadku' nie miała przy sobie komórki.- policjant zamyślił się- Widzę, że nic więcej od was nie wyciągnę.- zamkną zeszyt- Jak będzie wiadomo coś nowego, dam wam znać. Dobrej nocy.- oficer wyszedł z domu Lynch'ów
-Ja też muszę już iść.- powiedziałam szybko i wyszłam za Santosem- Przepraszam- zwróciłam się do komendanta gdy już byliśmy na zewnątrz- mam pytanie...
-Tak?
-Bo jestem ciekawa, czy jest taka możliwość... Bo jest taki ktoś, kto wysyła do kogoś SMS z zastrzeżonego numeru. Czy można w jakiś sposób namierzyć tę osobę?
-Tak, istnieje taka możliwość. A potrzebujesz czyjejś pomocy?
-Hmmm... Nie to już nie aktualne, ale dziękuję. Dobranoc.- powiedziałam i szybkim krokiem ruszyłam chodnikiem w stronę centrum.
Szlam przed siebie. Próbowałam poukładać wszystkie myśli w mojej głowie. Gdy przechodziłam przez ulice, usłyszałam piknięcie mojego telefonu. Wiadomość.
'A to za to, że chciałaś wydać mnie policji.
Kocham,
-N'
Zobaczyłam ostre światła samochodu, który jechał prosto na mnie. Przed oczami zrobiło mi się ciemno...
***
Zabawa się dopiero zaczyna!
-N
~~~
Hej 💋
Nawet nie wiecie jak źle pisało mi się ten rozdział. Mój laptop jest w naprawie więc całość musiałam pisać na iPadzie, więc za wszystkie błędy przepraszam.
Dopiero co zaczynałam tego bloga, a tu boom już 20 rozdziałów. Ale ten czas szybko leci ❤️
Btw, wiecie co? Jestem na Was zła. Dziennie jest ogromnie dużo wejść, rozdział czytało dużo osób, ale komentarzy jest tylko osiem. Prosiłam Was tylko o 10, ale nawet tego nie udało się osiągnąć. Smutno mi z tego powodu 😿
No nic, teraz czas na mały szantaż:
15 KOMENTARZY = NEXT
C ya 😘😘
szantaż zawsze dobry heheh a tak serio to ty mnie dziewczyno kurewsko przerażasz ze swoimi pomysłami, co będzie następne?! mafia będzie chciała ich powybijać?! to akurat by było ciekawe huehuehue jestem wredna.
OdpowiedzUsuńP.S. twój blog się stał ostatnimi czasy moim fav bo dziewczyna która pisała, mój ulubiony usunęła go ;________________; moje życie gdyby nie twój blog nie miałoby sensu...................................
czekam na next;*****
jak inni nie napiszą tych komentarzy to ja osobiście uzupełnię braki ;)) o to ty się nie musisz martwić hehehe
AAAA!!!!!! kim jest N? jak mogłaś urwać w takim momencie?! ja nigdy nie miałam tylu komentarzy xD wiec się nie przejmuj :) rozdział był świetny :) nie szantażuj nas tylko dawaj nexta :* pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚwietny. Ciekawi mnie kim jest ten N.
OdpowiedzUsuńJa czytam, komentuje itp ;) rozdział świetny :* czekam na next<3 ^^ /:)
OdpowiedzUsuńOj nie ma co się smucić i złościć;) Mam ten sam problem - wejść jest nawet, nawet ale komentarzy malutko:( Trzeba mieć nadzieję, że po mimo ciszy ludzie i tak do Ciebie wracają ;)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, jak zawsze świetny i trzymający w napięciu;) Czekam na kolejny i wyjaśnienie pewnych kwestii... chociaż niewielkie ;)
------------------------------
http://nadziewiatympietrze.blogspot.com/
Więc tak.. Rozdział świetny <3 Czekam na next :* Kto jest tym N ?? Kocham to czytać <3 Jesteś świetna... I♥You /Bubau
OdpowiedzUsuńHej witaj, przepraszam że dopiero teraz piszę. Niech to szlag.
OdpowiedzUsuńRossdział cudny.
Ale.
No właśnie ... ale wkurwia mnie a zarazem ciekawość zżera mnie od środka kim jest ta tajemnicza/czy ,, N".
Iguś serce ty moje nie trzymaj mnie w niepewności. :*
Zanim odejdę, nim odejdę stąd
OdpowiedzUsuńChwyć za rękę mnie, złap za rękę mą -
Pójdziemy razem tam, chaos nigdy nas nie dosięgnie.
Supi gazelo XD :*
OdpowiedzUsuńProszę o tortury, dużo tortur, salę pełną satanistów i heavymetalowego kozła, LOL xD
OdpowiedzUsuńExtra rozdział bejbe :D ;* kto jest N? o-o. Zdradź w końcu ;]] dawaj szybko kolejny :]/ Nancy
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział kochana. Cio ty jeszcze wymyślisz, co? A tak wogóle to skąd ci takie pomysły do głowy wpadają? Jesteś niesamowicie kreatywna ;* Czekam na next i zapraszam:
OdpowiedzUsuńmydilemma-raura.blogspot.com ;)
Jeśli nie lubisz czytać o Raurze to nie wpadaj, ale jeśli tak to proszę o komentarz ^^
No dalej ludzie chcemy widzieć piękne 15 komentarzy!
N
OdpowiedzUsuńE
OdpowiedzUsuńX
OdpowiedzUsuńT
OdpowiedzUsuńP
OdpowiedzUsuńL
OdpowiedzUsuńZ
OdpowiedzUsuń