-Jak się czujesz?- zapytał najmłodszy blondyn gładząc mnie po policzku
-D-dobrze.- wydukałam
-Martwiliśmy się o ciebie. Gdy tylko dowiedzieliśmy się o wypadku, przyjechaliśmy bezpośrednio do tego szpitala.
No tak, byłam w szpitalu.
Przebiegłym wzrokiem po sali. To wszystko wydawało mi się znajome. No przecież, byliśmy w szpitalu UCLA Medical Center. Ten sam budynek gdzie zmarła Alex...
Wspomnienia wracały ze zdwojoną siłą.
Nagle do pomieszczenia wszedł Wren. Zazwyczaj nie lubiłam lekarzy, ale Evans to inna bajka. Cieszę się, że to on jest moim lekarzem prowadzącym. Wiem, że jemu mogę zaufać.
-Dzień dobry, czy mógłbym porozmawiać z pacjentką na osobności. - wszyscy opuścili pomieszczenie- Jak się czujesz?- zapytał siadając na metalowym krześle obok łóżka
-Trochę boli mnie głowa i bardzo chce mi się pić, i trochę niewyraźne widzę.- oparłam się o łóżko i chwyciłam butelkę wody
Chłopak zamyślił się, lecz za chwile dalej kontynuował rozmowę.
-Podczas wypadku szczególnie nie ucierpiałaś, tylko niewielki wstrząs mózgu. Czy pamiętasz wydarzenia z wieczoru sprzed dwóch dni?
-Jak przez mgłę... Moment, dwóch?
-Tak, leżałaś w śpiączce farmakologicznej.
-Okay... Jaki mamy dziś dzień?
-Czwartek.- złapałam się za głowę, zrobiło mi się gorąco. Jeszcze tylko trzy dni.
-Więc, opowiedz co pamiętasz.- chwycił brązową podkładkę i zaczął notować
-Wiem, że była, u siebie w domu, albo nie, u Lynch'ów, nie ważne. Potem przyszedł policjant, nie wiem po co. Potem szłam ulicą, oślepiły mnie białe światła i dalej pustka.- myśli kłębiły mi się w głowie. Pamiętam wszystko: każde urodziny, każde święta, mój przyjazd do Los Angeles, ale wczorajszy wieczór... Totalna pustka.
-Może wizyta policjanta związana była z Alex?
-Tak, może...
-Pamiętasz, że Alex nie żyje?
-Tak.
-Dobrze, masz niewielką utrarę pamięci.- odłożył podkładkę na bok- Wszystko wróci do normy w przeciągu 2-3 dni. Teraz na spokojnie możesz wrócić do domu, pod warunkiem, że nie będziesz się przemęczała.
Uśmiechnęłam się.
-Mam do ciebie jeszcze jedną sprawę, trochę mniej ciekawszą... Podczas wczorajszych badań wykryto u ciebie zbyt wysoki poziom glukozy i niedobór insuliny.- spojrzał na moją kartę i zmarszczył brwi
-Co to znaczy?- ogarnął mnie strach
-Prawdopodobnie masz hiperglikemie.- spuścił wzrok
-Ja mam cukrzycę?!- myślałam, że zemdleję
-To jeszcze nie potwierdzone, ponieważ nie widać objawów. Po prostu masz za dużo glukozy w organiźmie. To i niczym nie świadczy. Wracaj do domu. Jak coś to jestem pod telefonem.- uśmiechnięty opuścił pokój
Wstałam gwałtownie z łóżka i poczółam zawrót głowy. Zignorowałam to i poszłam przebrać się w strój, który naszykowała mi wcześniej Rydel.
-Jesteś już gotowa?- zapytał uśmiechnięty Ross stając w drzwiach opierając się o framugę
-Tak.- pakowałam ostatnie rzeczy do torby- Gdzie wszyscy?
-Pojechali do domu. Chciałem spędzić trochę czasu tylko z tobą- objął mnie w pasie
Wyszliśmy ze szpitala i wsiedliśmy do Chandlera '70s. Poczułam lekką suchość w gardle.
-Gdzie jedziemy?- zapytałam gdy zauważyłam, że chłopak skręcił w inną uliczkę niż zwykle- Ostatnim razem gdy chciałeś pojechać 'skrótem' to nie skończyło się najlepiej... Więc gdzie
jedziemy?
-Co byś powiedziała na randkę?
-Okay.- powiedziałam słabo
-Może najpierw śniadanie?
-Chętnie, jestem potwornie głodna.
Chłopak zachichotał.
Po chwili byliśmy już w Griddle Café w Hollywood. Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do wnętrza kawiarni. Usiedliśmy przy stoliku na oknie. Nastrój tej kawiarni był bardzo spokojny i przytulny. Spojrzałam przez okno na ulicę. Mimo dość wczesnej pory Miasto Aniołów było w miarę zatłoczone. Ludzie w garniturach biegli przez ulice rozmawiając przez telefony, pager-y. Od czasu co czasu można zobaczyć nastolatków jeżdżących na deskorolkach, rolkach... Moją szczególną uwagę przyciągnęła mała dziewczynka siedząca na krawężniku, sącząca powoli sok pomarańczowy. Miała długie, lekko kręcone włosy. Ubrana była w różowy t-shirt, granatowe szorty. Miała na sobie lekką kurteczkę w białym kolorze przyzdobioną małymi kwiatkami. Jej wyraz twarzy był trudny do odczytania.
-Co nie, że fajnie?- z zamyślenia wyrwał mnie głos Rossa
-Ymmm... Co?
-Nieważne. Coś się stało? Jesteś jakaś... Nieobecna.
-Nie, wszystko jest w porządku. Po prostu się zamyśliłam.
-Ok. Masz jakieś plany na resztę wakacji?- zapytał- Dziękuję.- zwrócił do kelnerki, która podała toasty francuskie
-Nie, chyba nie.- skłamałam- A wy?
-Ratliff ma domek w Północnym Meksyku. Planujemy jechać tam za jakieś dwa tygodnie. Może ty i Megan wybrałybyście się z nami?
-Ja bardzo bym chciała, ale nie wiem jak Meg.
-Myślę, że ona będzie za.
Źle czułam się z faktem, że okłamuję Rossa. Miałam strasze wyrzuty sumienia.
-Słyszałam, że macie zespół. Opowiedz mi coś o nim.- Zmieniłam temat
-Tak, R5. Założyliśmy go w 2009 roku po przeprowadzce do Los Angeles.
-Przeprowadzce?
-Tak. Kiedyś mieszkaliśmy w Littletown, w Colorado.
-Dlaczego się przeprowadziliście?
-Riker chciał być aktorem. Dostał role w Glee i paru innych produkcjach, ale zrezygnował z tego na rzecz zespołu. W L.A. szybko się odnaleźliśmy. Rydel tańczyła w The Rage, Rocky grał na instrumentach, Rik miał Glee, Ryland był wtedy mały, więc mało co pamięta. Ja wtedy też czepiłem się aktorstwa. Chciałem być taki jak Riker. On zawsze był taki idealny, poukładany. Czasami miałem ochotę go za to zabić. Chodzący ideał...
-Megan też taka jest. Perfekcyjna dziewczyna. Zawsze najlepsze oceny, nienaganne zachowanie.
-Idealnie by do siebie pasowali.
-Para perfekcjonistów.- zaczęliśmy się śmiać- A skoro jesteśmy przy szkole... Jak tam ci szło z nauką?
-Od czwartej klasy uczyłem się w domu. W zeszłym roku napisałem egzamin maturalny.
-Nieźle. Ja 'egzamin dojrzałości' piszę za rok. Często omijają mnie lekcje przez treningi. Boję się, że wyniki nie być dobre...
-Napewno będzie dobrze. Nie masz co się przejmować.
Uśmiechnęłam się lekko.
-A teraz może porozmawiajmy o bliznach na duszy... Ile dziewczyn miałeś przede mną?
-Wiedziałem, że prędzej czy później się o to zapytasz.- Zaśmiał się- Dwie. A ty z iloma chłopakami się spotykałaś?
-Tylko z jednym i do tej pory tego żałuję.
-Dlaczego?
-Po prostu nie byliśmy sobie przeznaczeni.
*Godzinę później*
-To co? Lecimy dalej?-zapytał blondyn
-Jasne. Gdzie teraz?
-Lubisz surfować?
-Nigdy nie miałam okazji, ale niezbyt ciągnie mnie do wody...
-Zobaczysz, spodoba ci się.
-Nie jestem pewna. Ja się raczej do tego nie nadaję.
-E tam, będzie fajnie.- uśmiechnął się szeroko
Po dojechaniu na plaże ruszyliśmy do wypożyczalni desek. Ross miał żółtego longboard'a, a ja na samym początku wzięłam różowego tow-la'ya.
Założyliśmy pianki i wyszliśmy na mniej zatłoczoną część plaży. Położyłam swoją deskę na piasku, natomiast blondyn wbił swoją w piasek.
Stanęłam na niej i chłopak wytłumaczył mi wszystkie zasady, i to co powinnam zrobić po wejściu do wody.
Przed samym wejściem do oceanu zamieniłam deskę na Hybrid'a.
-Ross... Ja nie wejdę. Ja nie dam rady...
-Dasz, dasz. Wierzę w ciebie.
Po wejściu położyłam się na desce i zaczęłam płynąć w kierunku fali.
-Teraz powoli wstań!- usłyszałam głos chłopaka, który przyglądał mi się z boku
Wstałam, lecz przy próbie uchwycenia fali straciłam równowagę i spadłam z deski.
-Mówiłam, że się nie nadaję!- krzyknęłam do tlenionego, który siedział na swoim longboardzie
-Spróbuj jeszcze raz!
Weszłam ponownie na deskę. Wiosłowałam w stronę średniej wielkości fali. Wstałam. Tym razem się udało. Złapałam falę perfekcyjnie.
-Widziałeś to?! Teraz mi się udało!- nie ukrywałam radości
-Jasne, że tak!- Zaśmiał się- Mówiłem, że ci się uda!- cmoknął mnie w policzek- Może teraz lunch?
-Z wielką chęcią.
Wyszliśmy z wody i skierowaliśmy się do małej knajpki.
-Halo?- głos Ratliffa zabrzmiał w słuchawce
-Cześć Ell!
-Hej Kells, co tam?
-W porządku. Moglibyśmy się dzisiaj spotkać?
-Jasne. U mnie o 15?
-Hmmm... Wolałabym w jakiejś kawiarni czy coś...
-Starbucks?
-Dobry pomysł.
-Może pomóc ci przy remoncie?
-Yyy... Na razie nie trzeba, ale dzięki. Ja już muszę kończyć. Pa.
-Do zobaczenia!
Megan siedziała w Pan Pacific park na ławce, na przeciw fontanny czytając książkę. Rozejrzała się dookoła gdy usłyszała dźwięki gitary. Odłożyłam książkę na bok gdy zobaczyła Riker z gitarą stojęcego centralnie przed nią na podwyższeniu przy fontannie.
Blondyn zaczął śpiewać
15 KOMENTARZY = NEXT
-Jasne. Gdzie teraz?
-Lubisz surfować?
-Nigdy nie miałam okazji, ale niezbyt ciągnie mnie do wody...
-Zobaczysz, spodoba ci się.
-Nie jestem pewna. Ja się raczej do tego nie nadaję.
-E tam, będzie fajnie.- uśmiechnął się szeroko
Po dojechaniu na plaże ruszyliśmy do wypożyczalni desek. Ross miał żółtego longboard'a, a ja na samym początku wzięłam różowego tow-la'ya.
Założyliśmy pianki i wyszliśmy na mniej zatłoczoną część plaży. Położyłam swoją deskę na piasku, natomiast blondyn wbił swoją w piasek.
Stanęłam na niej i chłopak wytłumaczył mi wszystkie zasady, i to co powinnam zrobić po wejściu do wody.
Przed samym wejściem do oceanu zamieniłam deskę na Hybrid'a.
-Ross... Ja nie wejdę. Ja nie dam rady...
-Dasz, dasz. Wierzę w ciebie.
Po wejściu położyłam się na desce i zaczęłam płynąć w kierunku fali.
-Teraz powoli wstań!- usłyszałam głos chłopaka, który przyglądał mi się z boku
Wstałam, lecz przy próbie uchwycenia fali straciłam równowagę i spadłam z deski.
-Mówiłam, że się nie nadaję!- krzyknęłam do tlenionego, który siedział na swoim longboardzie
-Spróbuj jeszcze raz!
Weszłam ponownie na deskę. Wiosłowałam w stronę średniej wielkości fali. Wstałam. Tym razem się udało. Złapałam falę perfekcyjnie.
-Widziałeś to?! Teraz mi się udało!- nie ukrywałam radości
-Jasne, że tak!- Zaśmiał się- Mówiłem, że ci się uda!- cmoknął mnie w policzek- Może teraz lunch?
-Z wielką chęcią.
Wyszliśmy z wody i skierowaliśmy się do małej knajpki.
***Kelly i Ellington, rozmowa telefoniczna***
-Cześć Ell!
-Hej Kells, co tam?
-W porządku. Moglibyśmy się dzisiaj spotkać?
-Jasne. U mnie o 15?
-Hmmm... Wolałabym w jakiejś kawiarni czy coś...
-Starbucks?
-Dobry pomysł.
-Może pomóc ci przy remoncie?
-Yyy... Na razie nie trzeba, ale dzięki. Ja już muszę kończyć. Pa.
-Do zobaczenia!
***W tym samym czasie Rydel***
Rydel chodziła po galerii handlowej w poszukiwaniu nowych ubrań na trasę. Była w Zarze, Forever 21, Hollisterze, ale nic szczególnego nie znalazła. Nie miała dziś 'weny' do zakupów. Kupiła jedynie sukienkę i parę butów.
Szła przez galerię pogrążona w przemyśleniach. Nagle niespodziewanie wpadła na kogoś i wszystkie torby wypadły jej z rąk.
-Przepraszam, nie zauważyłem cię.- powiedział wysoki szatyn podając Delly torby
-Nic się nie stało.- blondynka była uśmiechnięta od ucha do ucha
-Jestem Jake.
-A ja Rydel.
-Więc Rydel, dałabyś się zaprosić na kawę?
-Chętnie.
***Megan***
Blondyn zaczął śpiewać
Oh no, here we go
Hear your voice on the radio
Like every single song
Is about you
Every sec that we spent
Like cement stuck up in my head
Got me so distracted
And confused
Baby I thank I've Lost my mind
Feels like it crashed into my life
I keep on losing track of time
I'm so messed up
Yeah
I'm so messed up
I can't remember What I did tonight
Or even yesterday
Like Dude, where's my car?
Excuse me, what's my name?
Someone gave me these clothes
I can't remember who
My mind is total blank
But I just can't forget about you
Forget about you
-Megan, jesteś dla mnie najważniejsza. Zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Mam dosyć naszych ciągłych kłótni. Proszę daj mi szansę. Więc. Megan, chciałabyś być moją dziewczyną?
~~~
O Gosh, jeden z najgorszych rozdziałów ever.
Od razu chciałabym Was przeprosić za tak długi brak rozdziału ale mój laptop jest wciąż w naprawie, więc znów pisałam wszystko na iPadzie. Efekt jak widzicie- beznadziejny. Ale w poniedziałek już odbieram laptopa, więc wszystko wróci do normy.
Jeszcze jedna wiadomość- premierę nowego bloga przekładam na listopad. Na chwile obecną nie mam jak tego ogarnąć.
Za błędy w roździale jeszcze raz przepraszam!
Wszystkie komentarze postaram się w najbliższym czasie nadrobić!
Kocham ❤️
15 KOMENTARZY = NEXT
Fuck Yeah! Będę pierwsza!
OdpowiedzUsuńA więc....Aloha! Tutaj Tajemnicza! C:
Na początek chciałabym Ciebie przeprosić za tak perfidne olanie Twojej pracy, wysiłku, poświęconego czasu...
Nie komentowałam Twoich rozdziałów, ze względu na istny brak czasu.
Tylko dzisiaj znalazłam godzinę wolnego od lekcji...
ZADAWANIE NA WEEKEND POWINNO BYĆ ZABRONIONE I KARANE GRZYWNĄ...PRZEKAZYWANĄ PÓŹNIEJ NA SCHRONISKA DLA ZWIERZĄT!!
Anyway :D
Ja Cię chyba zatłukę. Przylecę do Ciebie na moim latającym dywanie, który dostałam od Alladyna i przypieprzę Ci lampą Dżina!
Jak to "rozdział najgorszy ever"???
Ja Cię wytarmoszę, zatłukę, wypcham watą i postawię na półce u mnie w pokoju z podpisem:
"Ta co mówiła, że rozdział najgorszy ever"
Nosz KURFA!
Nie wierzę! Według mnie wyszedł Ci po prostu JGTGABXOWYEZBAGAOFHSGFOSOABCVSH!!!! I JESZCZE HSDGSAVLHDAVGDSLHAAAA!
No! Wyraziłam swoje zdanie. Niekoniecznie zrozumiale...ale wyraziłam XD Walić to. Ty i tak skumasz :D
No to ten...ja będę już kończyć...Faraon na mnie czeka w łóżku i już się niecierpliwi...
CHRYSTE PANIE! Ale ja mam zrytą banie!
NAWET SIĘ ZRYMOWAŁO!!! HAHAHAHAHA XD O LUJU!! <3
Ja to jestem taka soł talentet, oł jea!
I ta moja skromność XD
Anyway...again C:
Kończę!
Lęcę Faraoniku już Ty mój...lecę! Ale Ty się niecierpliwisz...mrrrr :D
Tak dla wyjaśnienia....to jest książka Bolesława Prusa "Faraon" :D A nie jakiś prawdziwy faraon, który czeka na mnie w moim łóżku...chociaż gdyby był tak przystojny jak młody Ramzes, to mrrr...AAAAA!!!
Ja już kończę, bo napiszę coś niestosownego!
Całuski ;****
~Julia
#chamska#reklama#nowego#rozdziału
r5-my-love-story.blogspot.com
WPADNIJ!! :D
Ha-ha-ha uwielbiam<3
UsuńJa też chciałabym Cię przeprosić, że nie dawałam znaku życia, ale obiecuję, że wszystko nadrobię :)
ostatnio wgl nie mam czasu (chyba jak każdy :/)
Bardzo dziękuję za pozytywne słowa ;**
Hej. Czytam twój blog od początku i bardzo mi się podoba! Czekam na nexta! :)
OdpowiedzUsuńHej, bardzo dziękuję :) Next pojawi się jutro albo w sobotę :)
UsuńGdyby życie było takie proste i gdy na kogoś wpadniesz to ta osoba zaprasza cię na kawę, z chęcią wpadłabym ' przypadkowo' na mojego crusha haha nie ważne...
OdpowiedzUsuńTy chyba w życiu nie widziałaś złego rozdziału
Czekam na next oby był szybko bo zdechnę z nudy:***
Chyba muszę zmienić sposób w jaki bohaterowie się spotykają hehe :D Next jutro albo w sobotę ;***
UsuńNareszcie dodałaś rozdział :)
OdpowiedzUsuńjest wspaniały :D i Riker zapytał Megan..mam nadzieję, że się zgodzi :) on na to zasłużył :)
ciekawe kim była ta dziewczynka? coś mi się w niej nie spodobało...
czekam na Twojego nowego bloga i już nie mogę się doczekać :D
a tak na marginesie zapraszam na swojego nowego bloga :) http://r5-miedzywymiarowa-szkola-herosow.blogspot.com/ :D jest o zupełnie innej tematyce niż 2 poprzednie :) może Ci się spodoba :D
pozdrawiam i czekam na nexta <5
buziaki :*******
Zgodzi się, nie zgodzi.. Do tej pory nie wiem... ;)
UsuńNie spodobało w dziewczynce? Hmmm... O niej powiem tyle: ona ma ważne zadanie...
A mój nowy blog dopiero pod koniec listopada :/ sama nie jestem zadowolona, że tak późno, ale nie mam na nic czasu, a w dodatku zdradzę w sekrecie, że szykuje dwa ogromne projekty dotyczące... Ups... Miała być niespodzianka... już nic nie mówię ^^
Twój nowy blog? Jeju, niesamowicie! Na pewno wpadnę :) ;****
Rozdział jest, jak zawsze totalnie WOW !!! Kochana, ja ci się pytam, jak ty to robisz, że zawsze wszystko co piszesz jest takie mistrzowskie i perfekcyjne? I do tego jeszcze zawsze ci coś nie pasuję w twoich rozdziałach. Iga, głowa do góry! Przecież jesteś świetna i nie masz prawa myśleć, że jest inaczej! "Najgorszy rozdział ever" Oj, kochanie, gdybym tylko wiedziała gdzie mieszkasz, uwierz, udusiłabym cię gołymi rękami! ;)
OdpowiedzUsuńNo nic... pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg,
Weronika <333
P.s
Zapraszam na nowy rozdział do mnie:
http://story-with-ross-lynch.blogspot.com/
Wercia, Ty zawsze wiesz co napisać. Uwielbiam Cię<33
UsuńBardzo Ci dziękuję! Jesteś kochana! ♥ Już się zabieram za czytanie twoich blogów ^^ Pozdrawiam ;** :)
Jaki najgorszy?! Ty chyba moich rozdziałów nie czytałaś.
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie <5
Pierwsza część super, resztę bardziej bym rozbudowała, ale szczegół. Tak, czepiam się tego, bo za mało mojego męża xD
Aawwwww jaki z niego słodziak :3
Nie było nic o "N". Ja nadal nie wiem, kto to jest i bardzo mnie to irytuje! Sugeruję, byś mi wyjawiła jakąś sporą podpowiedź :P
Życzę dużo weny i wolnego czasu :D
xoxo
~Bekuś~
Najgorszy... :<
Usuń'Ty chyba moich rozdziałów nie czytałaś.' Za te słowa mam ochotę Cię ukatrupić! Twoje rozdziały są perfekcyjne!
Co do tej części o twoim mężu: już nie miałam siły rozbudować. ostatnio jestem strasznie zaganiana i nie mam na nic czasu:\ w następnym rozdziale będzie wiecej Rikera ^^
'N'... Spora podpowiedź pojawi się w następnym rozdziale. Oj będzie naprawdę duża :D
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję ;***
Cukrzyca? O.o xddd
OdpowiedzUsuńtwego do końca nie powiedziałam Beluś ;* xDDD
UsuńJak zwykle genialny!
OdpowiedzUsuńOby szybko NEXT :)
Bardzo dziękuję :) Next jutro albo w sobotę :)
UsuńJejku rozdział cudowny :) Czekam na NEXT <3 Oby jak najszybciej :* / Bubau
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję kochana <3 :*
UsuńBoskie! Dawaj następny! :*** /Nancy
OdpowiedzUsuńBoskiii :* Dawaj szybko next :*/ Nancy
OdpowiedzUsuńThanks :* Next niedługo, Nanny-goat <3
UsuńKiedy dodasz nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuń-Karolina-
jutro albo w sobotę :)
UsuńSuper czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńSuper rozdział!! dodaj nowy jak najszybciej prosze!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Next jutro albo w sobotę :)) szybciej nie dam rady :<
UsuńSuper blog dodaj nowy rozdział jak najszybciej:D/Suzi/
OdpowiedzUsuńDziękuję, next niedługo ;D ;>
UsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńJutro albo w sobotę :)
UsuńMasz już 15 kom. Więc prosze dodaj nowy rozdział!!!!
OdpowiedzUsuńDodam jutro, ewentualnie w sobotę bo szybciej nie dam rady :/ :)
UsuńTja, dawaj next'a bo umrę z niecierpliwości ;/
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału - super.
Albo tak powiem, że 'superaśny'.
Ogólnie fajnie piszesz i podoba mi się twój styl pisania :)
To otwieramy szampana i czekamy na next ;3
Bardzo Ci dziękuję :)) Next dodam jednak jutro :* :)
Usuń