czwartek, 14 sierpnia 2014

13. 'It's been a really really messed up week, seven days of torture, seven days of bitter...'

-Cześć dzie... O mój Boże, co tu się stało?!- Do kuchni weszła blondynka w średnim wieku, która wyglądała jak trochę starsza wersja Rydel. Za nią wszedł wysoki mężczyzna
-Hej mamo, tato.- Rzucili trochę zakłopotani Ross i Rocky
-Dzień dobry państwu!- Powiedział Ell
-No to teraz proszę się tłumaczyć.- Zaczął mężczyzna- Kto zaczął, Rocky czy Ratliff?
-Dlaczego zawsze wszystkie oskarżenia padają na nas?!- Bulwersował się młodszy
-Kochanie, przecież Was znamy...
-No w sumie racja...- Przytaknął Rat
-Ale tym razem to nie my, to Mack zaczęła!
-Ej to nie prawda!-Wcięłam się do rozmowy
-A właśnie, chłopaki, przedstawicie mi swoją nową koleżankę?- Powiedziała blondynka 
-Jestem Mackenzie.- Uśmiechnęłam się
-Miło nam Cię poznać. Jestem Stormie, a to jest mój mąż Mark.
-To dziewczyna Ross'a!- Krzyknął szybko Rocky, a Ross posłał mu 'kuśkańca' w bok.
-To prawda słonko?
-Tak, ale mamo, proszę Cię, musisz mówić na mnie 'słonko'.- Blondasek zrobił oburzoną minę- A tak schodząc z mojego tematu... Rocky też ma dziewczynę!
Małżeństwo się uśmiechnęło.
-Nie ma nas u was dwa tygodnie, a tu tyle nowości...
-Jest może z wami Ryland?
-Nie, pojechał z Savanną na dwa tygodnie do San Diego. Jej rodzice mają tam ośrodek wypoczynkowy.
-Okay...
-Ale jest z nami ktoś inny.- Odrzekła Stormie, a do kuchni wszedł chłopak około siedmiu lat. Na głowie miał brązową czuprynę i był nawet wysoki na swój wiek
-Hejka!- Rzucił chłopczyk
-Gator!- Chłopaki krzyknęli jednocześnie
-To jest Gator, nasz kuzyn.- zaczął Ross- Mieszka w Keystone, Colorado.
-Cześć Gator, ja jest Mack.- Uśmiechnęłam się do chłopczyka
-Mam do was prośbę, zajęlibyście się nim przez dwa dni? Przyjechał do nas na około tydzień, ale my musimy pojechać służbowo do  Bakersfield.
-Spoko, nie ma sprawy.
Do kuchni wszedł Riker
-Hej mamo, tato.- Rzucił w stronę rodziców i skierował się do wyjścia z domu
-Co się stało Riker'owi?- Zapytała zakłopotana Stormie
-Nie mamy pojęcia...
-Oh, trudno. To my będziemy lecieć. Do zobaczenia, posprzątajcie kuchnie!
-Pa!- Rzucili wszyscy jednogłośnie
Państwo Lynch wyszli z domu, a my wzięliśmy się za sprzątanie. Gator w tym czasie oglądał kreskówki. Po pół godziny szorowania kuchnia lśniła czystością.  W sumie sprzątaliśmy tylko ja i Ross bo Rockliff się gdzieś ulotnił.
-To co chcesz robić?- Zapytał blondasek
-Najpierw chciałabym się trochę ogarnąć...
-Dobry pomysł. Wiesz gdzie jest łazienka, a o ubrania możesz poprosić Rydel.
-Okay.
Poszłam po ubrania do Delly. Pożyczyła mi zestaw totalnie w jej stylu:


Wzięłam prysznic, przebrałam się i zeszłam na dół. W salonie siedział już przebrany Ross. Oglądał coś z Gatorem. Postanowiłam do nich dołączyć. Nagle zobaczyłam Ellington'a, który szedł z małą, zieloną walizką w stronę wyjścia.
-Ekhem... Rat, gdzie się wybierasz?- Zapytał blondas
-Aaa... Nigdzie... Wracam za dwa dni.- Po tych słowach wyszedł z mieszkania.
-Dobra... To już było dziwne.
-Zgadzam się.
-A więc Gator... Co chcesz robić?
-Pójdziemy na plac zabaw? Albo do wesołego miasteczka? Albo do Disneyland'u!
-Jestem za Disneyland'em.- Zaśmiał się Ross- Mackenzie, idziesz z nami?
-Jasne.
Pięć minut później siedzieliśmy już w samochodzie i jechaliśmy w stronę Harbor Blvd. Mały był tak podekscytowany, że normalnie skakał po siedzeniu. To było słodkie choć nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
Droga zajęła nam trochę czasu bo trzeba było przejechać przez pół miasta i ten korek samochodów w drodze na parking, ale atrakcje były niesamowite.


Gartor świetnie się bawił (z resztą my też). Byliśmy w parku rozrywki, na wszelkiego rodzaju rollercoaster'ach, kolejkach, w wieży strachu, Space Mountain i tym podobne... Oczywiście nie mogliśmy ominąć sklepu z pamiątkami. No i narobiliśmy masę zdjęć. Na samym końcu poszliśmy do restauracji coś zjeść. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy tacosy. Ross poszedł po odbiór zamówienia. Wrócił dosyć szybko.
-Proszę.- Postawił przede mną tackę i cmokną w usta
-Ewww! Jesteście ohydni!- Gator skrzywił się i zakrył oczy 
Zaśmialiśmy się i zabraliśmy się za konsumowanie posiłku.
Po zjedzeniu siedzieliśmy około godziny i rozmawialiśmy. Gator bawił się na placu zabaw przed restauracją.
Gdy zbliżała się godzina siedemnasta wróciliśmy do domu. Droga powrotna trwała o wiele krócej więc o 17:30 byliśmy już na Labrador Street.
Mały Lynch siedział i oglądał bajkę, a my siedzieliśmy w kuchni.
-Hej ludzie co tam?- Do pomieszczenia weszła Rydel
-Hej Delly! Co tam?
-Nic, właśnie mam zamiar iść na zakupy, idziesz ze mną?- Zwróciła się do mnie
-Nie dzięki, może kiedy indziej.
-Okay, pa!
-Pa.
-Rydel, czekaj chwilę!- Zatrzymał ją Ross
-Tak?
-Gdzie jest Rocky?
-Umówił się z Alex. 
-Spoko, a jest Riker?
-Nie. Wyszedł się przewietrzyć.
Rydel po tych słowach wyszła z domu.
-Masz może ochotę na spacer?- Zaproponował tleniony blondasek
-Tak, chętnie.

***
Riker chodził po ulicach Los Angeles. Nie mógł dojść do siebie po ostatnich wydarzeniach. Miał wszystkiego dość. Ale dlaczego ona nie chce ze mną być?- Myślał- Czy zrobiłem coś nie tak? Ugh... Kolejny raz kiedy coś nie wyszło... 
Rik szedł zamyślony gdy nagle wpadł na jakiegoś przechodnia.
-Sorry, nie patrzyłem gdzie idę... Megan?
Dziewczyna spiorunowała go wzrokiem i odeszła bez słowa.
-Meg, czekaj!- Zaczął za nią biec- Megan, co tutaj robisz?- Wydukał gdy w końcu ją dogonił
-Postanowiłam się przewietrzyć.- Nie zwalniała kroku
-Musimy pogadać.
-Nie sądzę.
-Dlaczego jesteś taka oschła?
-Ja oschła?
-Jesteś oschła i jesteś egoistką.
Zatrzymała się.
-Co proszę?- Odwróciła się w stronę Riker'a.
-Nie liczysz się z uczuciami innych.
-To przecież nie prawda!
-Serio?! Dałaś mi szansę. Dałaś mi szansę myśleć, że coś może między nami być, a teraz mnie olewasz!
-Przecież robię to dla Ciebie, dla twojego dobra!
-To, że mnie ranisz jest dla mojego dobra?! Posłuchaj siebie trochę!
-Nic nie rozumiesz, jesteś w błędzie!
-Jedynym błędem było to uczucie, które nas łączyło... A przepraszam, przecież nic między nami nie ma. Nie ma, nie było i nie będzie.- Riker odwrócił się na pięcie i odszedł. 
Megan stała na środku chodnika. Z jej oczu poleciały łzy.

***
Chodziliśmy z Ross'em po parku.
-Od zawsze mieszkaliście w Los Angeles?
-Nie, przeprowadziliśmy się z Colorado jak miałem dwanaście lat, bo Riker chciał zrealizować marzenia o aktorstwie. Tak jak pewna osoba która stoi tutaj obok mnie...
-Nie zaczynaj...
-Okay. Wracając do Rik'a... Mniej więcej spełnił marzenie. Grał w Glee i paru innych produkcjach, ale jego życie potoczyło się trochę inaczej. W 2009 z Rocky'm założyli R5 i jakoś tak wyszło...
-A Ryland? Dlaczego on nie jest w zespole?
-RyRy od zawsze wolał sport... Gra w football, ale robi również jako nasz support- jest DJ'em.
-Fajnie, właśnie koncerty, kiedy gracie najbliższy?
-Dopiero we wrześniu. Koncert będzie na Florydzie, więc całe wakacje mamy dla siebie.- Ross zbliżył się i mnie pocałował
-Taaaak...- Powiedziałam wysokim głosem
-Co to było za 'taaaak'? Coś jest nie tak?
-Nie no co ty. Ja czasami tak mówięęę.- Nawet nie chciałam myśleć jak to idiotycznie zabrzmiało.
-Ok.
Po parku spacerowaliśmy już od dobrych dwóch godzin.
-Może jutro wybralibyśmy się na plażę?
-Dobrze.
-Umiesz surfować?
-Nie, nigdy nie miałam okazji się nauczyć.
-A chciałabyś?
-Jasne!
-Spoko, więc od jutra zaczynamy naukę!
-Idziemy sami czy twoje rodzeństwo też idzie?
-Może byśmy ich wzięli? Będzie więcej zabawy.- Zaśmiał się
-Okay. Czyli rodzeństwo i Gator idą z nami?
-Yup.
-Moment...- Zatrzymałam się
-Tak?
-Gator!
-Co Gator?
-Został sam w domu! Zapomnieliśmy o nim!
-O mój Boże!
Wezwaliśmy taksówkę i wróciliśmy jak najszybciej to było możliwe.
-Ty zobacz na górze, a ja poszukam go na dole i w ogrodzie.
-Dobra.
Szukałam dosłownie wszędzie. Byłam w łazience, kuchni, salonie, w ogródku, nas basenem- wszędzie. Mały zapadł się pod ziemie.
Wróciłam do domu. Ross właśnie schodził ze schodów.
-Błagam powiedz, że go znalazłeś.
-Nie ma go tutaj nigdzie?!
-Nie ma. Nie wierzę, jak mogliśmy zgubić dziecko?!

~~~
Hej!
Przepraszam za ten rozdział, ale nie miałam zbyt weny, a obiecałam, że będzie gdy pojawi się 10 komentarzy. Przepraszam za błędy, 3/4 pisałam na telefonie.
Sorry! 

Stormie & Mark Lynch  ^^


Gator <3 (zdjęcia udało mi się znaleźć tylko z Ross'em :/ )



Aby pojawił się next musi być CO NAJMNIEJ 10 KOMENTARZY i proszę wszystkich, którzy piszą z anonima aby się PODPISALI imieniem albo pseudonimem. Ostatnio jedna osoba zostawiła 4 komentarze. BELLA MÓWIĘ TU O TOBIE!
Nie obiecuję, że next pojawi się od razu jak pojawi się 10 komentarzy bo w niedziele rano mam samolot, więc mam trochę spraw do załatwienia. Obiecuje, dodam najszybciej jak będę mogła!
Macie pytania? Piszcie na: igamackenziekennedy@gmail.com
To chyba wszystko...
C Y'ALL SOON ♥

PS.

INFORMACJA DO REBEKI
Nie waż zmieniać się swojego bloga! Jest perfekcyjny a jak dasz tą całą Raurę etc to nie będzie zbyt fajnie. 
RIBEKA <3 Twój blog jest jednym z najlepszych ever więc błagam Cię no! I proszę Cię- nie usuwaj Mystery! My kochamy Rocky'ego<33
LICZĘ, ŻE PRZEMYŚLISZ TO I ZOSTANIE TAK JAK JEST! :*
~Pozdrawiam Cię Iga z cukrzycą ;** 


23 komentarze:

  1. Pfff... jak można przepraszać za takie cudne rozdziały? Nie rozumiem. No cóż... moim zdaniem rozdział jest boski i tyle. Koniec, kropka, zero dogadywań. Jasne? O Boże, jaka ja dzisiaj wredna jestem, no nie wierzę. Jesteś genialną i bardzo utalentowaną pisarką, a twój blog jest po prostu idealny.
    To tyle... czekam na dalszy ciąg, kochana <3
    Pozdrowienia,
    Weronika <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudne... E tam, przeciętne. Dziękuję Ci bardzo Werka, za wszystko<3 Ciąg dalszy już gotowy :) Pozdrawiam <3

      Usuń
  2. Iga o co ta spina XD pozdrawiam/ta co napisała 4 komentarze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha xD
      'Ale o co chodzi? O ten tramwaj co nie chodzi' hahahha xD
      Lekcja matematyki mi się przypomniała xDD

      Usuń
  3. rozdział był jak zwykle wspaniały :) jak można dziecko zgubić?! xD rozśmieszyło mnie to :D ale Riker i Megan....aż płakać mi się przez nich chce ;c no dodaj szybko następny :D 10 komentarzy zdobędziesz bez problemów :D z Twoim talentem to jest nieuniknione :D pozdrawiam ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww! Dziękuję!
      No widzisz, jednak da się zgubić dziecko :D
      Niemożliwe, a jednak xD
      U Riker'a i Megan sytuacja się już złagodzi :)
      Dziękuję jeszcze raz bardzo <33

      Usuń
  4. Cudny wybacz, że nie komentowałam. Ale wiec, że zawsze czytam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co tu wybaczać? Nic się nie stało! :) Dla mnie jest ważny sam fakt, że czytasz, dziękuję! :) ♥

      Usuń
  5. Świetny rozdział. 5 min po przeczytaniu rozdziały wyobrażałam sobie Rossa, jak z młodszym kuzynek lata po Disneylandzie. I wyobraziłam, sobie to. Nieźle się rozmarzyłam, haha. Mam nadzieję, że Gator się znajdzie. Czekam na next. A w kwestii bloga Rebeki, to się zgodzę. Mnie już mdli na widok blogów o Raurze. Ciebie pewnie już też, bo co trzeci blog jest właśnie o tej parce. Ble :/
    Całuski i dobrej nocki życzę ;**
    ~Julia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh Dziękuję bardzo <3
      Sprawa z Gatorem już powoli zacznie się wyjaśniać :)
      O Raurze się nie wypowiadam bo mam dosyć ;/ Raura everywhere :[
      Dziękuję ponownie, pozdrawiam ;**

      Usuń
  6. Świetny rozdział. Przeczytałam go już dawno, ale zapomniałam skomentować.
    Bosz... Iga, nie rozgłaszaj, że chciałam bloga zmieniać xD Ale to miłe :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję baaaardzo! :)
      BĘDĘ ROZGŁASZAĆ BO TO SPRAWA DUŻEGO KALIBRU! XD
      Hahaha, już się ogarniam, za dużo na słońcu siedziałam xD
      No nic, dziękuję Ci serdecznie jeszcze raz :****

      Usuń
  7. Super rozdział!!! :D Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale tak jakoś wyszło :/ Oby Gator się znalazł. Jestem strasznie ciekawa, co dalej, więc szybciutko pisz nexcika. Ja czekam z niecierpliwością :) Pozdrawiam :*

    ~ Wera ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aa w porządku :) Bardzo Ci dziękuję za miłe komentarze! :) Next już jest ☺ Pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Jej to ja mam ten zaszczyt dodać 10 kom jej dobra standardowo napiszę czekam na next i życzę weny.zuza

    OdpowiedzUsuń
  9. Chcę więcej Iguś <3 Boskie :* /V.S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więcej już jest (jakoś tak to niepoprawnie gramatycznie ale to nic xD) Dziękuję za wszystko pozdrawiam! ;**

      Usuń