sobota, 20 grudnia 2014

27. 'Baby, I don't wanna see you cry, I wanna see you smile...'

Około godziny 19:00 wszyscy żałobnicy rozeszli się do domów. Przed chwilą wybiła godzina 10:00p.m., a ja nadal tkwie na cmentarzu cicho łkając. Spojrzałam na nagrobek. 'Alexandra Maria Walker ur. 6 czerwca 1994r., zm. 13 lipca 2014r. Niech spoczywa w pokoju'. To niesprawiedliwe, że ludzie, których kochamy, na których nam najbardziej zależy, odchodzą tak szybko. Chwyciłam za złote serduszko na szyi. Prezent od mojego taty. Za szpiegowskie bzdety przypłacił życiem. Na mojej szyi jest jeszcze jeden wisiorek- srebrny kluczyk od Rossa. Zdjęłam go z szyi i wyrzuciłam za siebie. Czas zamknąć ten rozdział.
-Au!- usłyszałam czyjś jęk
Była to jakaś kobieta sprzątająca grób. Rozejrzała się wokół siebie, podniosła kluczyk i podeszła do mnie.
-To chyba pani.
-Tak, moje.- westchnęłam- Dziękuję.
Kobieta uśmiechnęła się i wróciła do wcześniej wykonywanej przez siebie czynności. Natomiast ja ruszyłam w stronę hydrantu, aby umyć ręce. Zimna woda stróżkami spływała po moich dłoniach. Zakręciłam kranik i wytarłam ręce jednorazową chusteczką. Spojrzałam w stronę grobu Alex. Zobaczyłam, że ktoś siedzi na moim miejscu. To ta sama dziewczynka, którą widziałam przed restauracją i w kaplicy. Przysiadłam obok niej na ławce. Niezręczna cisza.
-Jesteś kimś z rodziny Alex?- zaczęłam rozmowę
-Tak jakby.- spojrzała na mnie swoimi dużymi oczami
-Jak to? Nie rozumiem.
-To jest trochę skomplikowane.
-Jesteś jej jakąś kuzynką, znajomą?
-Tak.
-Okay...- ta rozmowa była dziwna, ale czułam jakby coś przyciągało mnie do tej dziewczynki-Jak się nazywasz?
-Alex, a ty jesteś Mackenzie.
-Tak, skąd wiedziałaś?
Dziewczynka uśmiechnęła się  i mnie przytuliła. Nie wiedziałam jak mam zareagować. Po prostu siedziałam nieruchomo.
-Czasem kochamy osoby, które wydają się dla nas nieodpowiednie. Mimo tego, że nas krzywdzą, zależy im na nas.- Wow, normalnie siedmioletnia chodząca poradnia psychologiczna- Gdy czasami stoimy przed trudnym wyborem, nie warto analizować wszystkich 'za' i 'przeciw'. Trzeba odłożyć wszystkie myśli na bok i iść na żywioł. Czasem życie prowadzi nas krętymi drogami. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza, że na końcu czeka na nas nagroda.
Zatkało mnie. Co ja ma jej na to odpowiedzieć.
-Ym, aha.
Po chwili uśmiechnęłam się.
-Wiesz co, mam coś dla ciebie.- podałam jej wisiorek ze srebrnym kluczem
Wzięła go w dłonie. Chwilę się w niego wpatrywała, następnie zawiesiła mi go na szyi.
-Nie warto rezygnować z czegoś mimo tego, że się trochę popsuło. Trzeba to naprawić, a nie wymieniać na lepszy model.
Dziewczynka odeszła.
Okaaaaay. To było trochę dziwne. Odwróciłam się w stronę nagrobka. To wszystko jest za trudne.
Nagle wśród kwiatów, zniczy i wieńców na grobie, zobaczyłam coś interesującego. Wyjęłam pognieciony papier i rozłożyłam go. Było to czarno-białe zdjęcie Alex z wielkim, czerwonym napisem: 'Ding dong, Bitch's dead'.
Czyżby -N zabił/ła Alex?
Nagle poczułam czyjeś ręce wokół moich bioder. Przeraziłam się. Obok mnie siadła postać w czarnym kapturze. Chyba serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Boże.

***

Siedziałem na tarasie z moją ukochaną Luną w dłoniach. Jedyna kobieta, która mnie nigdy nie skrzywdziła. Chociaż, raz przetarłem sobie palce aż do krwi, ale to nie ważne.
W głowie siedziała mi melodia.
Brzdąkałem cicho jakieś akordy. Podśpiewywałem sobie.... Coś. To nie było nic koSnkretnego. Chciałem, przelać pozytywne uczucia na papier, ale czułem się beznadziejnie.
-What can I do to make you feel un-right, baby I just wanna see you cry, oh oh.
[tak wiem, prawidłowa wersja powinna być wrong, a nie un-right, ale un-right lepiej pasuje ;D- od aut.]
-Całkiem niezłe, Bracie, ale czy ty chcesz kogoś zabić tą piosenką?- zachichotała Delly opierając się o werandę- 'I just wanna see you cry', to do ciebie nie podobne. Napisz coś wesołego.
-Ale ja nie umiem. W chwili obecnej to tylko... Eh, dobra, zapomnij.
-Ej, ale ten tekst nie jest zły, po prostu negatywy zamień na pozytywy, to nie trudne.
-Po co? Smutne piosenki lepiej się sprzedają. Widzisz jaką karierę robi teraz Taylor Swift, a wybiła się ona przez swoje nieudane związki.
-Ale Tay to inna bajka, pomyśl pozytywnie i uśmiechnij się!- roześmiana blondynka zeszła z tarasu.
Myślałem przez chwilę.
-What can I do to make you feel all right? Baby, I don't wanna see you cry, no... I wanna see you smile...

***
Siedziałam przerażona. Czy to jest...? Boże... 
Nagle postać zdjęła kaptur.
Krzyknęłam.
Ej, chwila...
-To tylko ja, nie bój się.- Rocky
Szatyn posłał mi serdeczny uśmiech.
-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że to ty.- przytuliłam się do chłopaka
-Nie wolisz, żeby zamiast mnie siedział tu Ross?
-On mnie olewa. Nie mam zamiaru się napraszać skoro nie jestem miłym widokiem na jego oczach. Poza tym on już się pocieszył, więc nie wiem co ja tu robię.
-Wiem, że to mój brat, ale on na ciebie nie zasługuje.- odgarnął mi kosmyk włosa z czoła
-Przy tobie czuję się inaczej niż przy nim. Zawsze wiesz jak mnie pocieszyć, jak mnie rozweselić. Jesteś świetnym facetem i... I chyba się w tobie zakochałam.- wpiłam w niego usta
Chłopak był zdziwiony, ale po chwili zaczął odwzajemniać pocałunki. 
Chyba zaczęłam coś, czego nie powinnam, ale przy Rocky'm czuję się tak dobrze, bezpiecznie. Nie wiem czy czułam się kiedyś tak przy Rossie.
-Wow ja... Ja nie wiem co powiedzieć. 
-Rocky, podobasz mi się. Jeśli ty nic do mnie nie czujesz, trudno.
-Nie, nie oto chodzi. Po prostu byłaś szczęśliwa z moim bratem. Boję się, że jestem tylko pocieszeniem. Ja chciałabym być z kimś, kto naprawdę chciałby ze mną być. 
-Ale ja naprawdę chcę.- złapałam go za rękę- Jesteś dla mnie naprawdę ważny. Ross nie traktuje mnie poważnie. 
-Skoro tak, to chyba oficjalnie mogę robić to.- chłopak pocałował mnie. Mogłam czuć, że się uśmiecha- Wracajmy do domu.- powiedział, gdy się od siebie oderwaliśmy
Wyszliśmy ze cmentarza. Szliśmy chodnikiem do samochodu brązowookiego.
-Idź to samochodu, a ja zaraz wrócę.- powiedziałam kierując się z stronę kontenerów
-W porządku.
Podeszłam do jednego ze śmietników. 
To już koniec.- zdjęłam kluczyk z szyi. 
Szybkim ruchem wrzuciłam go do kosza.
Pobiegłam. Zdążyłam jeszcze dogonić bruneta, który nie doszedł jeszcze do pojazdu.
-Jedziemy do ciebie czy do mnie?- zapytał Rocky
-Jedźmy do mnie.- wtuliłam się w niego
-Okay.- cmoknął mnie delikatnie w czoło
-Przepraszam!- usłyszałam głos porządkowego- To chyba pani własność.- machał mi przed nosem naszyjnikiem z kluczykiem
Przez cały czas próbuję to wyrzucić, ale to wraca jak bumerang. 
-Tsa, dziękuję.- założyłam go z powrotem
Porządkowy skinął głową i odszedł.
-O, Ross ma podobny.- wskazał na naszyjnik
-Zbieg okoliczność.- delikatnie uniosłam kąciki ust
Wsiedliśmy do samochodu i po dwudziestu godzinach byliśmy pod hotelem. 
-Leć do siebie, a ja zaraz przyjadę, okay?- powiedział
-Okay.

*

Rocky wyjechał na główną ulicę i wyjął z kieszeni zielonego iPhone'a. Szybko wybrał numer Nicole.
-Hej, Nicky.
-Cześć Rocky, co tam?
-Bądź za kwadrans w parku.
-Jasne, już biegnę.
Po piętnastu minutach młodzi spotkali się na wyznaczonym miejscu.
-Hej.- Nicole podeszła do bruneta i przytuliła go
Chłopak się odsunął.
-Coś jest nie tak?
-Nie... Znaczy tak. Musimy pogadać?
-O czym? 
-O nas.- brązowooki usiadł na ławce- Trochę trudno mi o tym mówić... 
-Rocky, co się dzieje?- dziewczyna była coraz bardziej zdenerwowana
-My... Musimy zakończyć nasz związek.
-Co?!- podskoczyła- Jesteśmy ze sobą niecałe 24 godziny, a ty już ze mną zrywasz?
-Tak.
-Wiesz co?! Nigdy nikt mnie tak nie potraktował! Jak mogłeś! Nigdy ci tego nie wybaczę!- dziewczyna odbiegła z płaczem

*

Rocky wracał do hotelu. Sprawę z Nicole załatwił szybko i bezboleśnie (bezboleśnie oczywiście dla niego). 
Po chwili wchodził już do apartamentu. 
-Jesteś!- przywitałam chłopaka uściskiem 
-Tak.- uśmiechnął się- Nie ma Megan?
-Nie, pewnie jest u was. Gdzie byłeś?
-Musiałem coś załatwić.
Widziałam, że brunet coś opowiada, ale nic nie słyszałam.
Nagle przed oczami zrobiło mi się ciemno.
Upadłam.

*
-Mackenzie, Mackenzie!- otworzyłam oczy. Nade mną stał Rocky- W końcu się obudziłaś.
-Co się stało? Gdzie ja jestem?
-Jesteś u siebie w pokoju, zemdlałaś. Jak się czujesz?
-W porządku, jestem trochę zmęczona.
Czułam się w miarę okay, trochę bolała mnie głowa.
Leżałam w swoim łóżku. Rocky siedział na krześle obok mnie.
-Idź spać, musisz odpocząć. Dwadzieścia godzin może nieźle wyczerpać człowieka.- pogładził mnie po policzku
-Rocky...
-Tak, skarbie?
-Położysz się obok?
-Jasne. 
Po chwili leżałam wtulona w chłopaka. 
-Kocham cię.- szepnął 
-Ja ciebie też.

***
'Moją pasją (po uprzykrzaniu innym życia) jest rysowanie
PS. coś mi mówi, że nasza Mack będzie wiedziała o czym mówię (albo raczej rysuję).
xoxo
-N




~~~
Hej! :*
Rozdział był pisany trochę na siłę, więc dlatego nie wyszedł.
Od razu przechodzę do rzeczy:
1. Po prawej stronie dodałam pewien sondaż. Proszę o głosy! Ankieta trwa do 24 grudnia do godziny 12:30. Zostało 4 dni!
2. Mam do Was prośbę... Jak widzicie jest prawie 14.000 wyświetleń... Moim celem na 2004r. było 20.000 wyświetleń, ale raczej nie damy rady... Więc moglibyście sprawić mi taki prezent świąteczny/ noworoczny i dobić przynajmniej do 15 tyś. przed 2015? ^^ Z góry dziękuję ♥
3. Na komentarze u mnie pod rozdziałami 25-26 postanowiłam nie odpowiadać. Brak  czasu. Więc na niektóre pytania/zagadnienia chcę odpowiedzieć tu.
Chcę od razu wszystkim podziękować za wszystkie miłe komentarze ♥
Pierwsza oczywista sprawa: -N
Nieźle miesza nam tutaj ten ktoś. Ktoś ostatnio to nieźle podsumował: '-N jest chory/ra psychicznie!'. Zgadzam się 100%, ale przy tym -N jest cholernie inteligenty/ na, więc zapowiada się niezła zabawa. Wiecie co? W pierwszym fr. dzisiejszego rozdziału było coś takiego: 'Nagle poczułam czyjeś ręce wokół moich bioder. Przeraziłam się. Obok mnie siadła postać w czarnym kapturze. Chyba serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Boże.' Tak, to miało być -N i zagadka miała się rozwiązać, ale jednak postanowiłam, że to będzie Rocky, a  z -N jeszcze was potrzymam w niepewności. ^^
Po drugie: Drugi blog
Postaram się wyrobić przed nowym rokiem. Tyle.
Sprawa trzecia: zachowanie Rossa (w opowiadaniu ;) )
Ostatnio kilka osób powiedziało, że 'Ross zachowuje się jak dziecko'. Wiecie to, uświadomiliście mi coś... Faktycznie zachowuje się jak dziecko. Mimo tego będę kontynuowała taki tok jego myślenia ^^
Cztery: Długość rozdziałów:
Kilka osób powiedziało, że piszę za długie. Okay, od teraz będą krótsze ;)
Po piąte:
Ostatnio wszyscy mówią o blogu 'Better Together'. Podobno jest on taki świetny etc... Szczerze? Nigdy nie czytałam. Przeczytałam tylko jeden rozdział, chyba trzydziesty któryś, ale jakoś nie specjalnie mnie do niego ciągnie, więc nie wiem dlaczego wszyscy uważają to za jakieś mistrzostwo :D 
No to chyba na tyle :) 
W tym roku chcę dobić do co najmniej 30 rozdziałów. Trzymajcie kciuki, żeby wyszło ;*
A next niedługo. Nie wiem dokładnie kiedy bo obecnie piszę jeszcze 2 oneshooty.:)
Pozdrawiam!
xoxo











17 komentarzy:

  1. Rezerwuję pierwszy kom, hahaha!
    Oh Yeah, Bitches <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro już zarezerwowany, to teraz mogę spokojnie pisać :) ekhem... *pewnie i tak wyjdzie haotyczny, ale co tam*
      A więc, zaczynam
      Jakim prawem ktoś może mówić, że piszesz za długie?! Większość ma pretensje, że ktoś pisze za krótkie, ale że za DŁUGIE? Przestałam wieżyć w ludzi, naprawdę. Jak dla mnie długie rozdziały są niezwykłe, bo po nich widać, że pisarz dba o swoich czytelników i poświęca więcej czasu, by jak najwięcej napisać... ja naprawdę nie rozumiem takich ludzi. a Ty ich rozumiesz?
      Zaczynam teraz na serio bać się o życie Mack. Ta/ten cały/a "-N" naprawdę mnie przeraża. Bosz, aż mam ciary... i te dopiski do końcu rozdziałów. Brrr, taki dreszczyk. Szkoda mi Alex, ale widzę, że Rocky już ma się dobrze. Wiesz co, nie wiem dlaczego ale wydaje mi się, że jakoś takoś za szybko to poszło. Wiesz, wielka miłość do Alex, a Mack do Rossa- śmierć Alex- pocałunek Rocky'iego i Mack- i BOOM! Są parą. Właśnie nie wiem dlaczego, ale coś mi w tym nie leży. Coś ze mną jest nie tak, bo na pierwszy rzut oka wydaje się to takie w miarę normalne...
      I co, nie miałam racji?! Komentarz Haotyczny. Bez ładu i składu... Dżizas!
      Ale nie, nie, nie... ja jeszcze nie kończę... a może kończę? O nie! Coś jeszcze z siebie wycisnę :P haha
      Aaaa! Zapomniałabym!
      Rozdział po prostu niesamowity. Nie pisz takich krótkich! Chcę się dowiedzieć kim jest to zasrane -N. Masz niesamowity talent Iga. Podziel się nim <3
      Życzę Ci 20tyś wyswietleń zaraz w pierwszym tygodniu stycznia 2015r.
      A, jeszcze jedno. Nie wiem czy wiesz, czy tez nie, ale zmieniłam adres bloga "Be careful about who you trust" czyli ten o wampirach.
      Teraz to jest be-careful-about-who-you-trust.blogspot.com - jest taki sam jak nazwa bloga :) Gdybys mogla to rozgłoś tą zmianę :) i zapraszam na rozdział, bo dodałam w zeszłą niedzielę i chyba nie czytalas... chyba ze czytalas i ja jestem głupia XD haha
      No nic, to ja czekam na next :**
      ~Julia

      Usuń
    2. Dlaczego ja napisalam "wierzyć" przez "ż"? O.o
      Nie wierze! Nie patrz na to xD hahaha
      ~Julia

      Usuń
    3. Bardzo dziękuję za motywujący komentarz ^_^
      Ja piszę tak jakby... Kilkuwątkowe rozdziały, staram się w każdym rozwijać postać każdego bohatera i faktycznie takie długaśne wychodzą. Ludzie mówią, że trochę się w tym gubią, więc postanawiam trochę to skracać :)
      Z jednej str ich rozumiem, ale z drugiej... Zawsze jak czytam jakiś blog chcę żeby rozdziały były jak najdłuższe... Sama nwm co mam myśleć xD
      Teraz mam wyrzuty sumienia, że ją zabiłam... ;< Jej śmierć wszystko utrudniła...
      Ups, zaraz się wygadam :X
      Tak, akcja bardzo szybko leci... Zwłaszcza, że miną niecały miesiąc od przyjazdu Mack do L.A. :D
      Mack zmienia chłopaków jak rękawiczki xD Za dużo Foresterów się naoglądałam hahaha xD #JustJoke
      Ale prawnie to wszystko mogę zrzucić na -N ^^
      Co do jego/jej 'postaci' mam dość ambitne plany, haha ^^
      Bardzo dziękuję za komentarz i za życzenia :) :**
      Zmianę rozgłoszę, rozdział przeczytałam, ale dopiero teraz. Blogger ostatnio mi nawala ;_;
      Pozdrawiam :**

      Usuń
  2. hmm....
    podoba mi się postać małej Alex
    to jest dusza prawdziwej Alex, tak?
    N.
    ona mnie intryguje :)
    szkoda mi Nicole
    Rocky!!!
    jak mogłeś!!!
    to było wredne z Twojej strony...
    a Ty Mack mnie wkurzasz!!!
    od jednego do drugiego!!!
    słuchaj duszka!!!
    rozdział był świetny ;)
    pozdrawiam <5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jeju, Olu, prawie mnie rozgryzłaś. No nie :/ Jak mogłaś :/
      Ha ha, żartuję oczywiście. Kombinuj dalej w tą stronę. Już prawie wszystko wiesz na temat małej Alex ^^
      Wiem, źle zrobiłam wątek z Nicky, powinnam to trochę inaczej zrobić, no ale nic :<
      Mack skacze z kwiatka na kwiatek. Ale szczerze? Mack jest trochę zarozumiała (i pod tym względem przypomina mnie xD), więc jeszcze tutaj coś podpowiem co do -N - ten ktoś musi mieć motyw. Mack mogła komuś nieźle zajść za skórę ;)
      Dziękuję za kom :)
      xo

      Usuń
  3. 3 :cccccc No co zrobisz nic nie zrobisz;/ Rozdział okay no i pozdrawiam :* Wesołych świąt! ������������

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz.. :< bywa, life's brutal :D
      'rozdział okay, 2/10' :D :D
      Dziękuję za kom i również życzę wesołych świąt :) :*

      Usuń
    2. Dokładnie! :D

      Usuń
  4. mam mętlik w głowie przez sprawę z ~N, ale zapowiada się ciekawie, czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Ugh! A już miałam się dowiedzieć, kim jest N! No, kto to jest do jasnej ciasnej?! Już nie ogarniam. Powiedz tylko, czy jest to ktoś z bohaterów, czy zupełnie nowa postać?
    Iga! Nie trzymaj mnie w tej niepewności! Powiedz, powiedz, powiedz! Ja tu wariuję!
    Od razu napiszę na temat długości rozdziałów. Fakt, ja wolę nieco krótsze rozdziały. Czytam na raty, bo nie zawsze mam czas, żeby usiąść i przeczytać od deski do deski. Ale... Teraz tak rozkręciłaś akcję, że nie wyobrażam sobie krótszych rozdziałów. Pisz dłuższe i jak najwięcej o N, żebym w końcu się domyśliła, kto to. Zachowuję się, jak psychopata xD
    W ankiecie głosowałam i zrobiłaś to, co chciałam xD Mack i Rocky *. ( Nie szkoda mi Nicole :P
    Ross, jak dla mnie nie zachowuje się, jak dziecko. Bardzo dobrze opisujesz jego postać.
    Na temat Better Together nie będę się wypowiadać. To był pierwszy blog, jaki czytałam, mam do niego sentyment i kocham lekki styl DarkAngel. No i jednak się wypowiedziałam xD Przeczytaj, jak będziesz miała czas. To naprawdę dobra opowieść o miłości i przyjaźni ;)
    Zapytałabym, skąd Alex bierze te mądre teksty, ale przecież to Ty kreujesz jej postać. Skąd Ty bierzesz takie mądre teksty *.*?
    Myślę, że spokojnie dobijesz do 15 tys. albo jeszcze więcej.
    Za wszystkie błędy przepraszam, ale piszę na tablecie.
    Z niecierpliwością czekam na długi next.
    xoxo
    ~Bekuś~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już od dawna podejrzewam, że to Nicole, bo jej zachowanie i słowa jakoś mi się nie podobają. :)

      Usuń
  6. Dobra tak wiem, zepsułam :C
    Czytałam wszystkie rozdziały jednak nie chciało mi się komentować ... wybacz mi :*
    Dobra od teraz komentuje i będę
    Myślę, że spokojnie dobijesz do 15 tys. albo jeszcze więcej.
    Trzymam kciuki i wesołych świąt

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie rób tego. Nie dawaj krótrzych rozdziałów. I czemu Mack jest z Rockym? Jak ross na to zareaguje? Ross mi Mack by byli lepszą parą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku <3 Rozdział cudowny :** Jak już mówiłam kocham to czytać <3 Czekam na next <3 / Bubau :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zwykle świetny, ;)

    OdpowiedzUsuń