środa, 31 grudnia 2014

30. 'Baby, don't lie...'

Nagle Ellington usłyszał jak ktoś prowadzi dość ciekawą konwersację telefoniczną. Postanowił się jej przysłuchać.
-Do cholery, Voosen! Chyba ci mówiłem, że nie taki jest plan.- wrzasnął.- Chyba mieliśmy umowę! O nie, nie, kochana! Nie dam się na to znowu nabrać! Wiesz co? Mam cię gdzieś!- rozłączył się.
-Przepraszam.- Ell skierował do mężczyzny.- Czy rozmawiałeś z Kelly Voosen?
-O proszę, kogo my tu mamy.- powiedział.- Ellington Lee Ratliff.
-Znamy się?- zapytał zmieszany.
-A powinniśmy?
-Nie lubię jak ktoś odpowiada mi pytaniem na pytanie.
-Ja też tego nie lubię.- westchnął.
-Odbiegliśmy od tematu. Znasz Kelly.
-Znam i to dobrze.-spuścił głowę.- Opowiem ci coś, ale pod jednym warunkiem. -podniósł wzrok.
-Jakim warunkiem?
-Ja powiem ci całą prawdę, a ty nie wsypiesz mnie policji. 

***

Ross znudzony siedział w centrum handlowym. Siedział na ławce przy małej fontannie i jadł gofra z owocami.
Nagle jego uwagę przykuli rodzice, którzy szli w właśnie z Gatorem w kierunku sklepu.
-Mamo, tato, co wy tu robicie?- podbiegł do rodzicieli.
-Zważając na to, że jesteśmy z centrum handlowym, jesteśmy na zakupach.- uśmiechnął się Mark.
-Rossy, skarbie, dobrze, że cię widzimy. Mógłbyś zająć się trochę Gatorem?- zapytała Stormie.- Gdy ostatni raz go u was zostawiliśmy, nie było żadnych problemów.
-Taaaak, dokładnie.- powiedział blondyn wysokim głosem.
-Czyli nie ma problemu?
-Tak, jasne.
-To my lecimy kupić kilka rzeczy i pewnie jutro wieczorem do was wpadniemy. Albo wiem,- klasnęła w dłonie.- Zrobimy u was kolacje. Zaprosicie tych swoich najbliższych przyjaciół. A ja będę miała okazję bliżej poznać bliżej tą twoją Mackenzie.
-Mackenzie nie jest moja...- spuścił wzrok.
-Kochanie, coś się stało? Chcesz o czymś porozmawiać?- Stormie objęła syna.
-Nie, wszystko jest okay.- powiedział.- Chodź Gator. A wy już idźcie na te zakupy. Małego wam jakoś wieczorem podrzucę.
-W porządku, a gdyby coś się działo to dzwoń.- powiedział Mark klepiąc syna po ramieniu.
-Spoko.- rzucił.- To co, młody, gdzie idziemy.
-Hmmm... Na tacos!- podskoczył.
Piętnaście minut później Ross i Gator stali przy kasie w TacoBell.
Po zakupie tacosów, przysiedli na ławce. Nagle podbiegła do nich średniego wzrostu brunetka. Ross zilustrował ją od góry do dołu. 
-Przepraszam, widzieliście może moją młodszą siostrzyczkę?- mówiła drżącym głosem.- Ma siedem lat i długie włosy brązowego koloru. Ma na imię Jenna.
-Niestety nie.- powiedział blondyn wręcz gapiąc się na brunetkę. - Ale możemy pomóc ci jej szukać.
-Naprawdę?
-Jasne.- odłożył taco.- Ma jakieś cechy szczególne?
-Hmmm, nie wiem. Mogę ci powiedzieć tylko tyle, że ubrana jest w białą koszulkę i różowe tutu.
-Dobra, to my sprawdzimy w zachodniej części galerii.- powiedział.- Mam już wprawę w szukaniu dzieci.
-A ja nie. Rodzice mnie zabiją, gdy dowiedzą się, że zgubiłam Jenne.- jej oczy zaszły łzami.
-Ej, tylko nie płacz, proszę.- uśmiechnął się ciepło.- Znajdziemy ją.
Brunetka odwzajemniła uśmiech.
-To ja poszukam we wschodnim skrzydle.
-A więc do dzieła! Chodź Gator.- ruszyli w swoją stronę.- Czekaj!- zatrzymał się.- Daj mi swój numer. Jak ją znajdę to dam ci znać.
-Dobrze.
Młodzi wymienili się numerami i ruszyli w swoje strony.

*pół godziny później*

Ross i Gator w celu znalezienia Jenny przeszukali całą zachodnią część galerii. Byli m. in. w Hollisterze, BooHoo, Asos'ie i wielu innych, ale dziewczynki nigdzie nie było. Nagle zadzwonił telefon blondyna. Wyświetlił się numer niedawno poznanej brunetki. Młody odebrał.
-Mam ją.- powiedziała dziewczyna.
-To super! Spotkajmy się przed Forever 21.
-Okay, zaraz jestem.
Po kilku chwilach spotkali się pod wyznaczonym sklepem.
-Chciałabym wam podziękować za pomoc.- mówiła obejmując siedmiolatkę.
-Nie ma za co.- uniósł kącki ust.
-A tak w ogóle jestem Naomi, a to moja młodsza siostra Jenna.
-Cześć.- pomachała mała brunetka.
Gat wpatrywał się w siedmiolatkę niemalże z otwartymi ustami.
-Ja jestem Ross, a to mój kuzyn Gator.- rzucił.- Czy my się już kiedyś nie spotkaliśmy?
-Wiesz co, kojarzę cię, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd...
-No nic, a więc... Może dałabyś się zaprosić na jakieś ciastko?
-Jasne! Tylko teraz muszę coś załatwić. Może spotkamy się za jakąś godzinę w kawiarni?
-Dobra. Do zobaczenia!
-Do zobaczenia!
Naomi i jej siostra udały się do wyjścia z galerii.
-To co, idziemy do domu czy...Gator?- chłopiec wpatrywał się z uśmiechem w jeden punkt.- Gator? Gatoooor!- zaczął machać mu ręką przed oczami.
-Co?! Gdzie?!- otrząsnął się.
-Chodź, wracamy do domu.

*20 minut później*

Po dwudziestu minutach marszu, Lynchowie byli w domu i grali na konsoli w pokoju Rossa.
-Masz go z tyłu! Szybko!- wydzierał się Ross.- No i pięknie. Jesteśmy martwi. Mały, co się z tobą dzieje? Zawsze byłeś niepokonany w tę grę.
-Nie wiem...- opadł na łóżko.- Nie mogę przestać myśleć o Jennie...
-Awww... Ktoś tu się zakochał...- rozczochrał mu brązowe włosy.
-Nie! Fuj! Przestań!- zbulwersował się.- Ona po prostu jest urocza. Chciałbym ją poderwać...
Blondyn wybuchł  niepochamowanym śmiechem.
-Ross, naucz mnie gadać z dziewczynami.- podniósł się do pozycji siedzącej.
-Chcesz nauczyć się g-gadać z dziewczynami?- mówił wycierając łzy wywołane atakiem śmiechu.- To patrz i ucz się.- tleniony chwycił miotłę leżącą w kącie pokoju.- No cześć, mała.- powiedział uwodzicielskim tonem.- Ślicznie wyglądasz.- przeczesał ręką blond czuprynę.- Czy bolało jak spadłaś z nieba?- chwycił miotłę i opuścił ja w dół  jak  partnerkę w tańcu.- Bo jesteś aniołem. A więc to taki prosty tekst na podryw.- wyprostował się. Możesz też powiedzieć 'Jesteś z Alaski? Bo tam są takie laski'. Teraz ty.- podał mu miotłę.
Gator spojrzał w lusterko. Poprawił włosy i 'przeczesał brwi'. Chwycił przedmiot.
-No hej, mała.- poruszył brwiami.- Czy bolało jak spadłaś z Alaski?- mały Lynch chciał powtórzyć czynność swojego starszego kuzyna, ale  przewrócił się na ziemię.- Chyba złamałem Jenne!- podniósł w górę połamaną miotłę.
-Dobra, chyba na razie starczy na dzisiaj lekcji flirtu. Leć do ogrodu się pobawić.- Ross przez cały czas nie mógł przestać się śmiać.
Gator pobiegł na dół.
Nagle komórka Rossa się rozdzwoniła.
-Halo?- powiedział.
-Ross, to ja, Riker.- jego ton był poważny.- Nie uwierzysz.
-Co się stało?
-John DeLuca nie żyje.
-Co?! Jak to nie żyje?!- krzyknął.
-Popełnił samobójstwo.

***

Boże. Przecież to numer Johnny'ego. Nigdy bym się nie spodziewała. Nie wierzę! Johnny przez ten cały czas był -N?! Nie, nie, nie. Nic mi się nie zgadza.
Po chwili przyszedł sms. Numer zastrzeżony. Szybko go otworzyłam.
Postanowiłam od dziś blokować wszystkie nieznane numery i adresy email.

'Zdemaskowałaś Johnn'ego, suko. I co? Cieszysz się?! Przez ciebie mój wspólnik musiał popełnić samobójstwo! To miałaś być ty, ale jeszcze mi się przydasz.
John nie żyje, ale nie martw się! Jestem jeszcze ja!  Od teraz twoje życie zamieni się w piekło! Gra się zaczęła! 
-N
Ps. Nie zawracaj sobie głowy policją. Mam więcej niż jeden telefon. Nie namierzą mnie'. 

Teraz to już się boję.

***


~~~
Hej! :***
I proszę, w końcu ktoś się domyślił kto jest -N! To był John DeLuca! Gratuluję Emily Short! Pamiętam jak kiedyś Rebeka... Znaczy Genevieve wspomniała, że -N to nie tylko jedna osoba... Dzisiejszy wątek potwierdził, że to nie tylko John. -N powraca ze zdwojoną siłą, kochani!

Dzisiaj 31, więc życzę Wam wybuchowego sylwestra! :***

Znów uaktualniłam bohaterów, więc warto zajrzeć ;)

A teraz chciałabym Was zaprosić na wspaniałe blogi, które niedawno powstały:


The Secret Agreement by Victoria Sparks

Immortal Love by Fiolaaa...

I oczywiście chciałabym Was zaprosić na OLD ♥ :)
Z mojej strony to chyba tyle...

ZA NEXT ZABIERAM SIĘ GDY BĘDZIE 15 KOMENTARZY

Buziaki :*



20 komentarzy:

  1. Piękny, jak zawsze, Iggy :* Ja w ogóle jestem z ciebie taka zadowolona- Nawet nie wiesz, jaka chodziłam HAPPY jak przeczytałam prolog na twoim drugim blogu! Cudownie, kochana- C.U.D.O.W.N.IE !!! Jesteś świetną pisarką, o czym zresztą nie muszę ci mówić, bo doskonale o tym powinnaś wiedzieć :D No ale pochwały jeszcze nikomu nie zaszkodziły, więc JESTEŚ GENIALNA, IGGY !!!
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalszy ciąg,
    Twoja Weronika <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam cię do LBA, pytania są u mnie w zakładce ;)
      Pozdrawiam,
      Weronika <333

      Usuń
  2. nie spodziewałam się że to on...
    ale nie dziwi mnie to, ze jest więcej niż jedna osoba...
    ciekawe kto jest głównym N.
    za pewne znowu nas zaskoczysz...
    może nadal jest ich więcej?
    zobaczymy :)
    a Gator jest słodziutki :3
    z niecierpliwością czekam na nexta ;*
    pozdrawiam <5

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny! *.*
    Dziękuje za polecenie mojego bloga!:)
    Życzę szampańskiej zabawy sylwestrowej, choć i taqk ty tylko będziesz piła piccolo :D xdd
    Pozdrawiam:* <3
    Emily^^

    OdpowiedzUsuń
  4. najpierw Ross, potem ja wybuchnęłam śmiechem, ale to słodkie że Gator nie może przestać myśleć o Jennie, czekam na next i wzajemnie szczęśliwego nowego roku xx
    ~Layla

    OdpowiedzUsuń
  5. I znów muszę nadrobić bohaterów, dziewczyno ty masz ekspresowe tępo

    OdpowiedzUsuń
  6. Boze, prawie umarlam ze smiechu. Ross i Gator. Moj ty panie, haha.
    Ej, czy ta scena nie byla w Suit Life Nie Ma To Jak Statek? Jak ten gruby loczek chcial poderwac jakas laske i pomagal mu w tym Cody. A moze to byl Zack? Tak, to byl Zack. Cody mu pomagal kiedy indziej. Uczyl go jak calowac... Instruowal go na szynce z oczami. Boze, nigdy tego nie zapomne. Zaden serial nie dorowna Nie ma to jak hotel i Nie ma to jak statek. Cole i Dylan Sprouse byli najlepszymi blizniakami Ever! Te dwa seriale to polowa mojego szalonego dziecinstwa xD hahaha
    Anyway
    Naomi, powiadasz? Hmm, zalecialo takim Izraelem xD spikniesz Rossa i Naomi? Od dzisiaj ich shippuje
    Taki nowy parring na tym blogu: Romi
    O boze, hahaha
    Ale ja sie dzisiaj smieje. A powinnam trzasc sie ze strachu. N mnie przeraza. Dziewczyno co ty masz w tej glowce?
    Nie wazne co tam masz, bo jestes zajebista ;**
    Ellington? W co ty sie pakujesz chlopie!? Wez zostaw ta Kelly i wiej. W jego prosbie nie bylo nic dobrego. Wlecisz w jakies bagno, ell! Nie rob tego xD
    No nic, to tyle ode mnie
    Caluski i zycze ci udanego Sylwestra oraz Szczesliwego Nowego Roku
    ~Julia
    Ps. Dodalam u siebie dzisiaj nowy rozdzial. Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowała do Libester Blog Award! Więcej informacji u mnie, w zakładce "LBA"
      http://r5-my-love-story.blogspot.com/
      ~Julia

      Usuń
  7. Boże, to ty gadasz? To nie jest jesen N? Ale czemu oni nie dają spokoju Mack?

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczęśliwego nowego roku :*

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział... boski jak zawsze <3 Kiedy będzie rozdział w OLD?

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały. Jak zawsze :") Czytałam wszystko od początku. Masz prawdziwy talent. <3 Dziękuje za polecenie mojego bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny jest... Czekam na next..

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś nominowana do LBA więcej na http://supelek1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten drugi N to albo Kelly, albo ta dziewczyna co Rocky rzucił dla Mack.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawy blog , ale radziłabym zmianę czcionki , bo troszkę to wszystko za jaskrawe i się nie wygodnie czyta.
    Pozdrawiam
    Black Girll

    OdpowiedzUsuń
  15. Nooo to przeczytałam już wszystkie rozdziały...
    Cudowny blog. Będę czytać :)
    Za "dobrze wykonaną robotę", otrzymujesz ode mnie nominację do LBA :)
    Pytanka:
    1. Jak opisałbyś siebie w trzech słowach?
    2. Jaka jest twoja ulubiona piosenka w chwili obecnej?
    3. Kto jest twoją ulubioną aktorką, a kto ulubionym aktorem?
    4. Ulubiony kolor?
    5. Masz rodzeństwo?
    6. Czego się najbardziej boisz?
    7. Umiesz grać na jakimś instrumencie? Jeśli tak, to na jakim?
    8. Jakie jest twoje ulubione zwierze?
    9. Jakie jest twoje największe marzenie?
    10. Co zazwyczaj robisz w czasie wolnym?
    11. Ulubiony serial?
    Dziękuję za uwagę :)
    Całuski :*
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratulacje! Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Szczegóły u mnie na blogu http://r5always.blogspot.com w zakładce LBA (styczeń 2015).

    OdpowiedzUsuń