wtorek, 6 stycznia 2015

31. 'I guess time's wasting, tick tocking, lip locking...'

    *Sunset Boulevard, Los Angeles, poranek*

Obudziłam się z samego rana. Gdy zerknęłam na zegarek była godzina 6:30. Pierwszy raz zdarzyło mi się tak rano wstać w wakacje. Odkręciłam się na drugi bok i próbowałam zasnąć. Niestety było mi niewygodnie, więc położyłam się na brzuchu. Jeszcze gorzej. Odkręciłam się z powrotem na prawo. 'Potrzebuję więcej stron'- pomyślałam. Leżałam jeszcze około dziesięć minut i postanowiłam wstać. Udałam się do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania. Wstawiłam wodę na herbatę i wrzuciłam do tostera kromkę chleba. 
Kolejny dzień. Znów zaczynam zapisywać kolejną kartkę w nietypowej książki pod tytułem życie. Zerknęłam na kalendarz wiszący na ścianie obok obrazu z morzem i latarnią. Mamy 31, czyli ostatni dzień lipca. Dużo zdarzyło się przez ten miesiąc w moim życiu. Przyjazd  tutaj okazał się być przełomem. Poznałam tutaj miłość swojego życia, a potem zakochałam się w jego bracie. Super. Pewnie ciężko wam zrozumieć jak w tak szybkim czasie zdążyłam wyleczyć się z miłości do Rossa. Szczerze? Ja się jeszcze z niego nie 'wyleczyłam'. Mogę powiedzieć, że trochę za nim tęsknię, ale uczucie, którym darzę Rocky'ego przeważa. Mam tylko jedną obawę... Boję się, że Rocky jest ze mną tylko dlatego, żeby zapomnieć o Alex. To bardzo możliwe. Ugh, gdzie jest ta mała chodząca poradnia psychologiczna, gdy jej potrzebuję? 
Następna kluczowa sprawa, to -N. Nadal nie mam pojęcia kto to jest i dlaczego mnie prześladuje. Wiem jedno- DeLuca był zamieszany w tę sprawę. Ale dlaczego on? Czy ja mu coś zrobiłam? Przecież mu się podobałam. Nie widzę tu logiki.
W tej sprawie siedzi ktoś jeszcze. I ten ktoś musi mnie nienawidzić.
'To miałaś być ty, ale jeszcze mi się przydasz'. Te słowa zapadły mi głęboko w pamięć. 'Mam więcej niż jeden telefon'. Nie mam pojęcia. Nie jestem Sherlockiem.
Nagle usłyszałam jakiś pikający dźwięk, który przerwał moje rozmyślania. Podskoczyłam w miejscu. To tylko toster, spokojnie to tylko toster...
Wyjęłam kromkę na talerz i zalałam herbacianą torebkę wodą. Posłodziłam herbatę i posmarowałam tosta truskawkowym dżemem. Gdy tylko zaczęłam spożywać usłyszałam dzwonek do drzwi. Odłożyłam posiłek na bok i poszłam otworzyć drzwi. Za nimi stał  wysoki szatyn o zielonych oczach. Miał na sobie t-shirt z białym drzewem, szorty i czarną bluzę.
-Cześć sta...- odezwał się.- Oj, chyba nie to mieszkanie... To nie jest 515?
-Chyba nie... To jest 517. Piętnastka dwa numery wcześniej.- zachichotałam.
-Sorry, mój kumpel Jason tutaj chwilowo mieszka. A ja jestem Christian, tutejszy.- uśmiechnął się.
-Jestem Mack, miło mi.- odwzajemniłam uśmiech.
-To ja nie przeszkadzam, do zobaczenia.- puścił mi oczko i wyszedł.
Zamknęłam drzwi i wróciłam do jedzenia posiłku. Czynność przerwał mi dzwoniący telefon. 
-Halo?- odebrałam.
-Witam, z tej strony doktor Simon Kingston.
-W czym mogę pomóc?- zapytałam.
-Zajmowałem się sprawą śmierci Alex.
Wyprostowałam się na te słowa.
-Po oddaniu bransoletki, którą miała na sobie w dniu zabójstwa do laboratorium,-  kontynuował.- zaczęto przeprowadzać ekspertyzę. Znaleziono na niej krew. Przebadano ją dokładnie i... Potrzebujemy twojej próbki krwi.
-Ale przecież ja jej nie zabiłam!- podniosłam się gwałtownie.
Boli mnie głowa.
-Przecież nic takiego nie powiedziałem.- był śmiertelnie poważny.
-To po co wam moja krew?
-To ze względu na policję, nalegają. To tylko zwykłe pobieranie krwi.
-Nie zgadzam się.
Rozłączyłam się. Gdy chciałam wyłączyć telefon zobaczyłam nową wiadomość:

'Od: BLOCKED ID
Treść: Tęsknię za tobą. -N'

Najpierw -N mi grozi, a teraz pisze, że za mną tęskni. Ten ktoś jest chory psychicznie. Ale zna moje sekrety. Poza tym skoro Johnny nie żyje to już nie mam chyba co ukrywać. Chociaż może lepiej by było żeby nikt się nie dowiedział. Ale jest jeszcze sekret Susan...
Niech -N da mi wreszcie spokój!
Położyłam się na kanapie, nakryłam się kocem i pięć minut później odpłynęłam w objęcia Morfeusza.
    
 ~

-Alex, poczekaj!- krzyknęłam za dziewczyną, która wybiegła z domu Lynch'ów.
Brunetka zaczęła biec.
-Alex, proszę!
Dziewczyna zatrzymała się.
-Dlaczego wybiegłaś? Dlaczego się nie chciałaś zatrzymać? Ty coś przede mną ukrywasz.
-Nic nie ukrywam.- powiedziała drżącym głosem.- Zostaw mnie samą.- znów zaczęła biec.
Goniłam ją.
Po chwili znaleźliśmy się w jakimś lesie.
-Alex!

 ~

Gwałtownie się obudziłam. Byłam cała spocona. Co to było? 
Podniosłam się z kanapy i ruszyłam do kuchni. Przy stole siedziała Megan i jadła płatki. Na mój widok uśmiechnęła się ciepło. 
-Dzień dobry.- powiedziała.
-Dzień dobry, która godzina?- zapytałam.
-9:52.- odpowiedziała.
Nadal bolała mnie głowa.
-A właśnie, Rydel kazała mi przekazać, że jesteśmy zaproszone na obiad do Lynch'ów.- mówiła.- Ej, wyglądasz jakoś niemrawo, coś się stało?
-Nie wszystko jest okay. Muszę po prostu się trochę odświeżyć.
-A i jeszcze Delly kazała mi powiedzieć, że planuje wypad do Venice. Chcesz jechać?- zapytała.- Pojechalibyśmy na plaże, tak jak na początku wakacji...
-Hę?- zmarszczyłam brwi.- Na początku wakacji?
-Nie pamiętasz? Spacerowaliśmy alejkami przy Venice Canals.
-Co?- nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Mackenzie, na pewno wszystko jest okay?- podeszła do mnie.
-Tak, na pewno.
Poszłam do łazienki w celu wykonania porannej toalety. 
Wzięłam szybki prysznic i się ubrałam. Nałożyłam delikatny makijaż. Spojrzałam w lustro. Źle nie było, ale mogłoby być lepiej. 
Nadal dręczy mnie jedno pytanie: kto i dlaczego zabił Alex?
Nagle mój telefon zaczął wibrować. Kolejna wiadomość. 

'To nie je jestem mordercą, ale właśnie na niego patrzysz. xoxo -N'

To nie ma sensu. Przecież ten ktoś mnie nie widzi. Jestem sama w łazience.
Wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się z powrotem do kuchni. 
Po chwili usłyszałam pukanie. Otworzyłam drzwi, a za nimi stał Wren.
-Cześć.- przwitał się brytyjczyk.- Postanowiłem, że wpadnę, bo długo się nie widzieliśmy, a poza tym, nie mogłem się do ciebie dodzwonić.
-Hej, zaprszam.- wpuściłam go do środka. Ukratkiem serknęłam na telefon- nie było żadnego nieodebranego połączenia.
Usiadliśmy na krzesłach przy kuchennej wysepce.
-Co tam słychać, jak tam zdrowie?- oparł się o blat.
-Emm, dobrze.- skłamałam.- Mam tylko jedno pytanie, czy po moim wypadku mogą zdarzać się zaniki pamięci czy coś...?
-To jest całkiem prawdopodobne, ale raczej nie powinno. Czy coś się dzieje?- zmartwiony położył rękę na moim ramieniu.
-Zdarzają mi się takie... Zaniki pamięci.
-Zaniki pamięci?
-Tak. Mam podejrzenie, że dotyczy to wypadku.
-Nie wydaje mi się... To może mieć również związek z twoją przeszłością. Czy jak byłaś młodsza zdażył ci się jakiś wypadek? 
-Nie, raczej nie.
-Napewno?
-Nie.
-Jeśli coś wiesz to mi powiedz, Mackenzie.
-No nie wiem!- uniosłam się.
-Ja chcę ci pomóc!- krzyknął.- Przepraszam, nie chciałem.- chwycił mnie za rękę.
-W porządku. 
Wren usiadł i zaczął poprawiać serwetki leżące na wysepce. Naprawde równo i schludnie je układał. Aż trochę przesadnie...
-Wren, wszystko dobrze?
-Co? A tak...- odłożył je na bok.- Co tam u ciebie słychać, coś nowego?
-Chyba można tak powiedzieć. 
-No to słucham.- mówił poprawiając kwiaty stojące w małym wazonie.
-Ostatnio zaczęłam spotykać się z Rocky'm.
Brunet zaprzestał swojej czynności, lecz po chwili ją kontynuował.
-To super.
-Czy napewno wszystko jest dobrze?- zapytałam się chłopaka przypatrując się uważnie temu, co robi.
-Tak, ja po prostu mam czasem takie odruchy...- schował ręce do kieszeni.- Mogę ci coś zdradzić?
-Tak, oczywiście.
-A więc ja cierpię na...- wziął głęboki wdech.- Zaburzenia obsesyjno- kompulsyjne.
-Czyli?
-Nerwicę natręctw... To takie zaburzenie, które powoduje nawracające czynności, obsesje... Dlatego czasami jestem nerwowy, spięty.- westchnął..- W mojej rodzinie nigdy nie było łatwo. Mój ojciec miał schizofrenię. No dobra, nie ważne, ja już muszę lecieć.- podszedł do drzwi.- Do zobaczenia!
-Pa!- wróciłam do kuchni.
Zaczęłam chować do szafek wszystkie naczynia i sztućce. Gdy wkładałam nóż, wypadł mi on z ręki i skaleczyłam się w palec. Dokładnie obok innej blizny. Blizny, której nie pamiętam... Dobra nie ważne.
Poszłam do salonu, położyłam się na sofie i włączyłam telewizor.

 ***

    *Rocky's P.O.V.*

Dzisiaj w nocy znów nie mogłem spać. 
This insomia ain't goin' nowhere...
Siedziałem i myślałem. Myślałem o przeszłości i o tym do czego doszliśmy teraz.
We've come so far from the past...
Próbowałem spróbować jakoś powoli kończyć piosenkę. Ostatnio Ross podrzócił mi dobry tekst.
Nie mogę się w ogóle skupić. Bez przerwy myślę o Alex... Znaczy o Mack. I o Alex, i o Mack. 
Tęsknię za Lexą. Chyba jeszcze nie dochodzi do mnie to, że nie żyje.
Dobra Rocky, skup się.
Piosenka.
I dream on, dream about you, what can I do to make you feel alright? Baby I don't wanna see you cry, oh no. I wanna see you smile...

 ***

-Witam państwa bardzo serdecznie! W dzisiejszym odcinku gościmy specjalnego gościa! Proszę przywitać go brawami! A oto -N! Witam cię w naszym dzisiejszym programie, chciałabym przeprowadzić z tobą krótki wywiad. Czy mogę?
-Witam, oczywiście.
-A więc mam do ciebie kilka pytań, czy masz jakieś postanowienie, które chcesz zrealizować w najbliższym czasie?
-W moich najbliższych planach jest cardio.
-Podobno jesteś duszą artystyczną, ale interesuje cię również teatr.
-Uwielbiam 'Jezioro Łabędzie'.
-Wszscy zgromadzeni tu już wiedzą, że prześladujesz Mackenzie. Czym się kierujesz w swoich działaniach?
-Kieruję się miłością.

~~~
Hej,
A oto i R31. 
Nie wiem po co go napisałam, bo i tak nikt nie czyta tego badziewia.
Ostatnio przeglądając różne blogi doszłam do wniosku, że mój jest do kitu.
Fabuła nijaka, wszystko takie beznadziejne.
Jest 30 rozdziałów, a nawet nie ma 20.000 wyświetleń.
Jeśli nie chcecie czytać to powiedzcie. Usunę bloga i po kłopocie.
Ostatnio przebiegło mi przez myśl pozawieszanie wszystkich blogów.
Nawet nie wiem skąd mi pisanie przyszło do głowy?!
Jak sama czytam te moje wypociny to mam ochotę powiedzieć 'What the fuck?!'. Moje OS... Holy Shit, to jest takie beznadziejne, że szkoda słów.
A właśnie, dodałam pierwszy rozdział na OLD i prolog na TL6D, ale znając życie i tak się nie pofatygujecie. A i jest jeszcze fanpage LMLT na Facebook'u (wszystko w zakładce kontakt), ale nie mam nawet co liczyć na like'i, więc to zapewne i tak z czasem zniknie.

C y'all soon!
(Albo i nie)






16 komentarzy:

  1. Tą ~N pewnie jest jej ta bf, zapomniałam jak ma na imię, ups
    Btw niech cię ręka boska broni przed zawieszeniem tych blogów
    Czekam na next :**

    OdpowiedzUsuń
  2. zawiesić blogi? Ciebie do reszty pogieło?!
    co się przejmujesz!!!
    piszesz świetnie a fabuła jest ciekawa!!
    wiedziałam!!! N. kogoś kocha!!!
    ale nie wiem kto to ;-;
    pozdrawiam <5

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zawieszaj bloga... Błagam cie... Uwielbiam go i strasznie mnie wciągnoł...... Jest taki zagadkowy, tajemniczy. Z przyjemnością się go czyta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz od dawna czytam twojego bloga ale dopiero dzisiaj postanowiłam skomentować. Bardzo go lubię, chociaż niezbyt podoba mi sie to ze Mackenzie jest z Rockym. Wydaje mi sie to być trochę nie w porządku wobec Rossa ale to oczywiscie tylko moje zdanie. Jako fanka Pretty Little Liars na pierwszy rzut oka zauważyłam, że opowiadnie jest wlasnie nim inspirowane przez co wydaje mi sie ze wiem całkiem sporo na temat tego co mogłoby sie wydarzyć w późniejszych rozdzialach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudowny! *.*
    Nie zawieszaj tego bloga, ponieważ masz ogromny talent i grzechem by było, gdyby się zmarnował ;) :*
    Proszę, przemyśl to! ;)
    Popatrz ile osób czyta twoje blogi. ;)
    Pozdrawiam i myślę do następnego! <3
    Emily^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog jest świetny. Nie zawieszaj go... poza tym jeszcze POROZMAWIAMY XD Masz tyle wyświetleń i pewnie dużo osób, które czytają rozdziały. Nie marnuj takiego talentu. Poza tym OLD i TL60D jest też świetne. Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały <3
    PS Zakładam, że to Ross jest -N :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja Ci dam usunąć bloga! Nie możesz, nie pozwalam :p
    Rozdział świetny, czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. *patelnią w łeb*
    Ludzie! Opanowałam sytuację! Iggy nie zawiesi blogów. Nie ma za co xD
    Nie zawiesisz, bo ja tak mówię, a Ty się mnie słuchasz ;*
    Mogłabym teraz nawijać o Twoim ogromnym talencie i tak dalej i tak dalej... 31 rozdziałów i ponad 17 tys. wyświetleń. Narzekasz, Iga, narzekasz. Ja mam 66 rozdziałów i 26tys. wyświetleń. Ja to sobie mogę narzekać (tylko, że sama wybrałam taką drogę). To naprawdę bardzo, bardzo dużo. No i patrz też na komentarze. Ludzie Cię kochają! Kochają Twój styl, Twoje oryginalne pomysły, sposób, w jaki przedstawiasz bohaterów. KOCHAMY CIĘ <5
    Dobra, po długich analizach dochodzę do wniosku. Ten myślniczek przed "n"... -N... To jest ostatnia litera. Coś przed nią stoi. I ta dzisiejsza wiadomość. To musi być ktoś, kto widzi ją cały czas. MegaN... Zwykle winny jest ten, którego podejrzewamy najmniej.
    No ale jest jeszcze ostatnie zdanie "Kieruję się miłością". -N się mści. Nie wiem, jaki motyw miałaby Megan (ona się dziwnie zachowuje), ale wiem, że JordaN mściłaby się za odebranie jej Rossa.
    Rozważam jeszcze opcję, że -N to ktoś z Lynchów. EllintoN raczej jest tu najbardziej pozywytną postacią. ANthony... Biorąc pod uwagę drugie imiona. Ale chyba wiesz, że cena za skrzywdzenie Rikusia jest baaaardzo wysoka, a zemsta słodka...
    Więc nie zrobiłabyś tego. Od teraz Jordan, Megan i Riker są pod moją pilną obserwacją. Aha, i jeszcze Wren, bo mu nie ufam.
    Chcę następny rozdział! Tak, ja nie proszę, ja CHCĘ.
    xoxo
    ~G~

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się w 100 procentach z Geneive. Nie zawieszaj żadnego z blogów. Po twoich opowiadaniach widać, że kochasz to co robisz.
    Czytam Twoje opowiadanie od początku i przyznam się, że mam slaby zapłon w komentowaniu. To przez tę szkołę. Urwanie głowy, mnóstwo prac do napisania... Eh
    Anyway
    Rozdział super, ale teraz mam taki majndfak (haha, za dużo ReZiego się naogolądalam). Mam taki mętlik. Wszystko jest takie zagadkowe... Normalnie wysilam się jak przy czytaniu ostatniej części Nocnej Szkoły, czyli Zbuntowanych.
    Wren? To mi się kojarzy z Pretty Little Liars. Tam też byl Wren (póki co czytam 2 część) i romansować z młodszą siostrą swojej dziewczyny-Spencer (imię tej siostry). Gdy przeczytałam teraz to imię, od razu skojarzyłam z PLL. Czytałaś może tę serię? Jeśli nie, to polecam :)
    Czy coś tutaj jeszcze.. Hmmm... Chcę przeprosić za zapłon komentowania xD
    Czekam na next i zapraszam do siebie. Dodałam ostatnio nowy :)
    ~Julia

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytam rozdziału mówię bez bicia. Zrobię to później, obiecuję.
    Nominowałam cię do LBA: laura-vanessa-r5-i-reszta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobra, bo ja jestem spóźniona i wgl, więc powiem krótko, zwięźle i na temat: Iggy, osobiście się zastrzelę, jeśli zawiesisz chociaż jednego ze swoich blogów.
    Pozdrowienia,
    Weronika <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oł. Tam zrobiłam błąd xd Napisałam, że siebie zastrzelę, a mi chodziło o ciebie :D Ha ha ha, okej, więc poprawiam się: Najpierw zastrzelę ciebie, a potem siebie ;) I po sprawie! Ale na serio, kochanie, dlaczego chcesz zawieszać blogi? To chore i nienoramalne! My cię tu wszyscy potrzebujemy! <333

      Usuń
  12. UGA BUGA! xD
    Boże jak ja kocham Ari w tym opowiadaniu *.*
    Dawaj następny i zapraszam do mnie,dodałam rozdział 24! :D
    http://r5-story-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałam 25 xD Hahahahhaha xD
      UWAGA SPOJLER!
      Selena i Riker spędzają sylwestra w hotelu... Chyba nie muszę mówic co się działo... xD Spokojnie jest krótka xD

      http://r5-story-love.blogspot.com/

      Usuń
  13. Zaczęłam czytać twojego bloga niedawno, ale pokochałam go nawet zanim przeczytałam pierwszy rozdział. To dlatego, że jestem R5er i Arianator <33 W każdym razie nie zawieszaj go proszę! Ledwo z tydzień temu na niego trafiłam, a teraz przeczytałam do końca i się chyba zabiję, jeśli usuniesz jedyny blog, w którym występują moi ulubieni bohaterowie ;___; Błagam nie rób tego!

    Zapraszam jeszcze na mój blog: http://laura-marano-strange-story.blogspot.com :)

    Mam nadzieję, że będę jeszcze mogła coś tu (i na innych twoich blogach) przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. fajniy, fajny, mega fajny ;** zapraszam do mnie : http://my-team-r5-forever.blogspot.com/ wracam znowu ! :)

    OdpowiedzUsuń